Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mleczny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mleczny. Pokaż wszystkie posty

środa, 10 maja 2017

Orly BB Creme (Barely Nude, Barely Taupe, Barely Blanc, Barely Blush)

Witam :)
Jedną z ostatnich nowości Orly jest mała seria - BB Creme. Są to lakiery transparentne w czterech różnych kolorach, które wg opisu producenta mają nadawać paznokciom zdrowy, promienny wygląd. Wygładzają, nawilżają płytkę paznokci oraz chronią ją przed promieniowaniem UV i wolnymi rodnikami. 
Odcienie mamy cztery, w butelkach dość wyraźnie się od siebie różnią, na paznokciach już mniej, ale to wszystko zależy od ilości warstw. Na moich zdjęciach są to dwie warstwy i może na nich nie ma jakichś mocnych różnic, ale ja osobiście na żywo widziałam to bardziej. Natomiast ostatnie zdjęcie z porównaniem bezpośrednim to trzy warstwy, właśnie po to, aby lepiej to pokazać. 
Jeśli chodzi o malowanie to jest w porządku. Co prawda konsystencja rzadka i trzeba uważać, żeby nie zalać skórek, ale nie smużą, ładnie się poziomują i przyzwoicie schną.
Ja co prawda baardzo rzadko chodzę w niepomalowanych na kolorowo paznokciach, ale zdecydowanie w takim wydaniu moje dłonie mi się bardziej podobają niż w zwykłej bezbarwnej odżywce, więc to w sumie fajny patent na takie okazje :) 
BB Creme można kupić oczywiście na stronie Orlybeauty w cenie 60zł.
Jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie, bo być może o czymś zapomniałam napisać :)



No to zacznijmy po kolei:

Barely Blush (poniżej) - czyli taki delikatny, transparentny róż. Ładnie rozjaśnia płytkę, nadaje lekko różowy odcień płytce i dość wyraźnie w porównaniu z resztą zmienia odcień wolnego brzegu. Podobał mi się na moich paznokciach, ale osobiście uważam, że naj naj będzie wyglądał na króciutkich paznokciach.




Barely Blanc - mleczna, transparentna biel, która stała się moim faworytem z tej czwórki :) Pięknie rozjaśnia płytkę, lekko tuszuje wolny brzeg, a jednocześnie nie zmienia jego koloru. Paznokcie wyglądają w nim tak świeżo i schludnie :)



Barely Nude - nudziak, lekko żółtawo-brzoskwiniowy. Po zdjęciach promocyjnych podobał mi się najbardziej, ale teraz plasuje się za bielą. Obawiałam się, że optycznie zażółci płytkę, co byłoby niezbyt fajne, ale na szczęście nie. Najmniej ze wszystkich zmienia odcień paznokci, po prostu lekko je rozjaśnia, wyrównuje koloryt, wyglądają na pewno ładniej niż ze zwykłym bezbarwnym :)


Barely Taupe - szaro-beżowy odcień, zdecydowanie najmniej trafiony. Uwielbiam takie kolory, ale w wersji kryjącej. Ten jest półtransparentny i wygląda to nieciekawie. Jest widoczny najbardziej i wg mnie zamiast upiększać to moje paznokcie wyglądają w nim po prostu brzydko. No ale może komuś by bardziej pasował. 







Lakiery zostały wysłane mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

środa, 22 czerwca 2016

Kwiatowe delikatesy z naklejkami od Blueberry

Hej! :)
Dziś króciutki post, bo nie ma się o czym rozpisywać :) Na pięknym Bellku z ostatniej notki wylądowały równie fajne naklejki wodne, które dostałam ze sklepu Blueberry :) Dokładnie znajdują się TUTAJ
Na arkuszu mamy spory wybór różnych form kwiatuszków, które cały czas do siebie pasują kolorystycznie, no i można odszukać symetryczną parę, więc nie ma problemu z nakładaniem na obie dłonie itd :) Aplikacja przebiegła zupełnie bezproblemowo, naklejki są cieniutkie, pięknie dopasowały się na płytce, zwłaszcza, że kwiatki nie są jakieś ogromne. Cena groszowa, więc oczywiście fankom naklejek polecam! 
Na pozostałe paznokcie nałożyłam  jasnozłote ćwieki, to są dokładnie TE :) Całość oczywiście pokryta topem.
Mam nadzieję, że wam się podoba :)

Użyłam:
lakier bazowy - Bell Moroccan Dream 02
naklejki - Blueberry
ćwieki - Born Pretty Store
top





Produkt został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.


sobota, 18 czerwca 2016

Bell Moroccan Dream 02

Cześć :) 
Niedawno w Biedronkowej szafie Bell pojawiła się nowa kolekcja limitowana Moroccan Dream, a w niej poza dwoma pastelowymi odcieniami - trzy bardzo ciekawe lakiery drobinkowe. Ten, który dziś pokażę, a także niebieski i morski.
Ja zdecydowałam się na numer 02, a jest to śmietankowa, mleczna biel z mnóstwem złotych drobinek. Właściwie to taki grubszy shimmer, nawet bym się pokusiła o stwierdzenie - drobno zmielone płateczki typu flakies. Z całą pewnością nie jest to lakier, w którym po pomalowaniu drobinki nam się gubią :) Są widoczne i lakier zyskuje bardzo ładny blask, który oczywiście nie jest tandetny w stylu perły czy coś ;) Wydaje mi się, że to może być bogatsza wersja Orly Frosting, ale akurat nie mam go przy sobie by to sprawdzić i porównać. 
Jeśli chodzi o aplikację to nie ma tu nic trudnego, lakierem maluje się przyjemnie. Drobinek jest sporo, ale baza jest dość rzadka, więc w tym przypadku to dobre połączenie wg mnie. Krycie nie najgorsze - na zdjęciach widzicie trzy raczej cienkie warstwy, które dla mnie są optymalne. Warto nałożyć warstwę topu, która nieco zmienia wygląd lakieru, bo wydobywa głębię poprzez zatopienie shimmeru. Na zdjęciach z topem, ale takim bardzo wodnistym (swoją drogą też Bell, ale dla mnie bubel), natomiast w następnym poście zobaczycie go przy okazji zdobiebia w wersji lepiej zatopowanej :D
Pędzelek raczej krótki i szerszy, prosty w sensie nie półokrągły, ale ścięty nieco skośnie, maluje się nim dość wygodnie, choć ja osobiście wolę inne. Zmywanie jest dość oporne - nie jak brokat, ale trzeba trochę potrzeć, żeby pozbyć się drobinek, trzeba to też wziąć pod uwagę przy doczyszczaniu skórek itd. Z tego co widzę na butelce nie ma napisanej pojemności w ml, jest tylko... 8g :D A kosztował jeśli dobrze pamiętam koło 8 zł, więc myślę, że warto sobie któregoś drobinkowca sprawić, bo są śliczne i dość oryginalne jak na sklepowe półki :)
A wy skusiłyście się na jakiś? mnie jeszcze kusi niebieski <3

Jak widać zmieniłam kształt paznokci :) Od jakiegoś czasu chciałam spróbować czegoś w stylu łódeczek/ pipe no i spróbowałam, ale po pierwszych piłowaniach nie byłam do nich do końca przekonana i tak sobie je nieco modyfikuję, ale jeszcze nie wiem co z nich ostatecznie wyjdzie :D dajcie znać co myślicie :)







poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Ślubny manicure / bridal nails

Mój ślubny manicure. Od trzech tygodni noszę na palcu złote coś :)
Oczywiście wybór zdobienia na tę okazję nie był łatwy, było kilka wersji, kilka prób... Stanęło na czymś może nie bardzo oryginalnym, ale na pewno na czymś w moim typie i guście. Bo przecież uwielbiam białe i jasne lakiery, stemple i koronkowe wzory. Nawet i dla brokatu znalazło się miejsce :D
Zaczęłam od dwóch warstw mlecznej bieli czyli Orly Gogo, na to dałam warstwę Orly Peaceful Opposition - mieszanka srebrnego brokatu kwadratowego i w kształcie rombów, zatopionego w transparentnej, lekko mlecznej bazie. Brokatu nie było zbyt gęsto, ale mimo to subtelnie błyskał spod stempli, na zdjęciach tego błyskania oczywiście nie widać. Na to stemple - motyw koronki pochodzący z płytki BP-02 odbity białym lakierem Bourjois - tak jak pisałam sprawdza się super, aczkolwiek muszę jeszcze sprawdzić na czymś ciemnym :) na koniec top i gotowe :)

Mam nadzieję, że moja propozycja ślubnych paznokci wam się spodoba, bo ja w nich czułam się bardzo dobrze :)

Użyłam:
Orly Gogo - mleczna biel, 2 warstwy
Orly Peaceful Opposition - brokat w mlecznej bazie, jedna warstwa
top
płytka BP-02






sobota, 25 lipca 2015

Golden Rose Jolly Jewels 115 + drugie urodziny bloga :)

Hej :) 
Z małym opóźnieniem, ale jednak chciałam napisać urodzinowy post :D Tak, 17 lipca minęło dwa lata Color Forever :) Święto bloga, ale i moje i wasze! Ja piszę, wy czytacie, komentujecie, motywujecie.. :) dzięki!
Co prawda nie namalowałam niczego tematycznego, ale wybrałam lakier, który kojarzy się z wesołym confetti, czyli wg mnie fajnie się nadaje na takie okazje :) po drugie, jest w pewnym sensie kontynuacją ubiegłorocznego mani urodzinowego, pamiętacie? :) Kto wie, może będzie z tego jakaś mała tradycja :D
Głównym bohaterem jest Golden Rose, czyli kolorowy brokat w różnych rozmiarach, zatopiony w mlecznej bazie. Bardzo lubię tego typu lakiery i ten nie jest wyjątkiem :) Nałożyłam go na dwie warstwy mlecznej bieli, dzięki czemu efekt jest subtelniejszy niż na tej zwykłej, bardziej korektorowatej. Inaczej wygląda też brokat solo - tak z kolei nosiłam kiedyś na stopach i efekt był fajny, ale teraz chciałam po prostu inaczej :) Jak widać mimo tylko jednej warstwy lakieru brokatu nałożyło się całkiem sporo :) Dzięki podbiciu go mleczną bielą wygląda jasno, wesoło, a jednocześnie, mimo sporej ilości brokatu nie rzuca się jakoś strasznie w oczy na dłoniach.
Moje warstwy (baza, dwie warstwy bieli, jedna warstwa lakieru plus później top) schły długo, ale obwiniam w dużym stopniu upały. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. 

Użyłam:
mleczna baza - Orly Gogo, dwie warstwy
brokat - Golden Rose Jolly Jewels 115, jedna warstwa
top




poniedziałek, 25 maja 2015

Orly Frosting

No, to jest lakier z idealnie dobraną nazwą! :) i do tego jeszcze dopasowany do nazwy i stylu kolekcji (Sugar High) :)
Czyż nie wygląda jak lukier? :) Orly Frosting to jasna baza w kolorze kremowym, białawym z innymi tonami, doskonale tu pasują takie smakowite określenia jak kolor budyniowy czy waniliowy :) A w bazie pływa mnóstwo złotego shimmeru, który nie znika na paznokciach. Jest widoczny, choć w zależności od oświetlenia raz bardziej, a raz mniej. Nie jest zbyt nachalny, według mnie idealnie pasuje do bazy :) Ten shimmer to ja bym określiła nawet zmielonymi flejksami, głównie przez jego "strukturę". Wiecie, po wyschnięciu lakier nie jest idealnie gładki jak krem, można wyczuć te cząsteczki, no i przy zmywaniu również jest trudniejszy od przeciętnych shimmerów.
Aplikacja nie sprawiała mi problemów, lakier rozprowadzał się ładnie i bez smug. Krycie średnie, na pewno nie wystarczyły mi dwie warstwy (jak czytałam w wielu recenzjach), ale trzy (jak na zdjęciach) były już w porządku :) Nie mało, ale też jak na taki kolor - nie tak dużo. Schnięcie dość nietypowe, najpierw lakier dość długo pozostaje lepki (chyba przez te drobinki?), ale jak już zaschnie robi się taki twardy i nie ma obaw o popsucie. Jak już napisałam, nie jest bardzo błyszczący (no, drobinki błyszczą, ale mam na myśli taflę), więc na pewno z topem będzie wyglądał jeszcze lepiej. Ja nie dałam topu do zdjęć, bo i tak miałam w planie zdobienie :) Trwałość u mnie super, nosiłam go z tydzień i wyglądał świetnie ;)
Ciekawy i oryginalny delikates, to lubię! :) Zrobiłam sporo zdjęć w różnych warunkach, żeby można było zobaczyć jak się zmienia :)
Do kupienia oczywiście na Orly Beauty :)













Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

sobota, 11 kwietnia 2015

Orly Gogo

Cześć :)
Gogo to mleczna, transparentna biel. Sprawa wygląda bardzo podobnie jak w Robo Romance - z każdą kolejną warstwą będziemy budować efekt :) W zależności co chcemy uzyskać możemy poprzestać nawet na jednej warstwie. Na pierwszym zdjęciu widzicie cztery warstwy, wtedy lakier jest prawie kryjący, ale nadal niezupełnie. Kolejne zdjęcia przedstawiają trzy warstwy, końce są widoczne, ale dla mnie w taki dość ładny sposób. Ogólnie jestem zachwycona takim mlecznym efektem u siebie :D nie mówiąc o tym, ile fajnych zdobień można na takim lakierze wyczarować.
Aplikacja jest przyjemna i dość bezproblemowa, jednak jest możliwe małe smużenie - wszystko tak naprawdę zależy od sposobu w jaki malujemy. Jeśli warstwy nie są zbyt cienkie i malowane sprawnymi ruchami to lakier nakłada się naprawdę ładnie. Ma jedn dziwny minus... takie jakby malusieńkie śmieci w sobie? niby bardzo tego nie widać, ale jak się tak dobrze przyjrzeć to jest takie coś. Nie wiem czy to przypadkowo, czy zamierzony efekt, może to takie szarawe mini drobinki?:D W każdym razie przymknęłam na to oko, bo reszta mi się za bardzo podoba :)
Ciekawa jestem co o nim myślicie :) Mi przypadł do gustu, zresztą nic dziwnego, bo lubię wszelkiej maści białe i białawe lakiery :)






Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

piątek, 10 kwietnia 2015

My Secret Confetti Game 176

A to mój świąteczny manicure :) Noo świąteczny raczej nie z wyglądu, choć na upartego można skojarzyć ten lakier z nakrapianym jajeczkiem :D ;)
Confetti Game pokazywałam swego czasu na wzorniku, o TUTAJ :) Tym razem prezentuję na paznokciach. 
Nałożyłam go na jedną warstwę Orly Gogo - czyli mleczną, transparentną biel. Dzięki temu jasna baza Confetti Game była nieco bardziej podbita, jaśniejsza, no i krycie również troszkę się polepszyło, więc wystarczyły dwie warstwy brokatu. Na wierzchu warstwa top coatu.
Lakierem maluje się fajnie, brokatu jest sporo i w zasadzie można malować tak, że będzie go dużo, ale można też nakładać go rzadziej. Po wyschnięciu nie jest bardzo chropowaty, ale wiadomo - zupełnie gładki też nie :)
Kompozycja lakieru jest wg mnie świetna :) Mleczna baza i brokat w ciekawej kolorystyce zawsze mnie skusi :D Nie do końca jestem zadowolona ze zdjęć, na żywo ładniej się prezentował, ale nie miałam okazji zrobić lepszych. Może kiedyś :)

Użyłam:
mleczna baza - Orly Gogo, jedna warstwa
brokat - My Secret Confetti Game 
top coat




czwartek, 19 marca 2015

Orly Robo Romance

Hej :)
Dziś przedstawię lakier, który według mnie jest taki... księżniczkowy... ;)
Robo Romance - to transparentna mleczno-różowa baza z mnóstwem jasnych drobinek. Część z nich mieni się na kolorowo, m.im. na zielono, fioletowo i pomarańczowo; natomiast reszta delikatnie ukrywa się pod kolejnymi warstwami mlecznej bazy. Lakier jest z tych nadających dłoniom czysty, schludny, delikatny wygląd :) Na zdjęciach może nie widać całego jego uroku, ale na żywo bardzo mi się spodobał, aż szkoda było zmywać :)
Jak już napisałam, to nie jest lakier zupełnie kryjący. Na zdjęciach widzicie 4 warstwy, końce nadal są widoczne trochę, ale dzięki temu efekt jest tak subtelny. Tak naprawdę tego lakieru można używać na różne sposoby :). Można poprzestać nawet na jednej warstwie, która da minimalną mleczną poświatę z niewielką ilością drobinek, wiem że wiele kobiet lubi takie "prawie nic" na paznokciach. Wielkim plusem jest brak smug, równomierne nakładanie się, więc jeśli tylko nie przeszkadza nam widoczny wolny brzeg, o nic więcej nie musimy się martwić. Kolejne warstwy nadają  wyraźniejszy mleczny efekt. Na pewno sprawdzi się jako "top" na jakiś inny jasny lakier, może też być fajny pod stemple czy inne częściowo zasłaniające zdobienia, no i oczywiście do tradycyjnego francuskiego manicuru. Maluje się nim bezproblemowo. Oczywiście nie jest zupełnie gładki po wyschnięciu, ma przecież sporo drobinek. Dlatego na zdjęciach znajduje się na nim jedna warstwa top coatu :)
Nosicie takie delikatesy? Ja niby rzadko, ale jak mnie najdzie to noszę z całkowitą przyjemnością :)

 





Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.


piątek, 16 stycznia 2015

Live Love Polish: Pretty & Polished Chicks in the Henhouse

Hejka :)
Dziś będą zachwyty, lojalnie uprzedam :D Chodzi o kolejny świetny lakier, który mogłam przetestować dzięki Live Love Polish :) 
Pretty & Polished Chicks in the Henhouse ma według mnie same zalety :) Zaczynając na super nazwie :D poprzez wygląd, na świetnej aplikacji kończąc. 
Lakier to mleczna biała baza, a w niej kolorowy brokat w różnych rozmiarach i kształtach. Znajdziemy tu duże żółte kółka, duże szare hexy, mniejsze hexy - żółte i jasnofioletowe oraz najdrobniejszy brokat w trochę ciemniejszym odcieniu fioletu :) Baza jest mleczna, lekko transparentna, więc daje efekt delikatny, nie razi po oczach jak typowa biel, ale mimo to wygląda na dłoniach czysto i ciekawie. Do tego nieprzesadzona ilość brokatu w oryginalnej kolorystyce - dla mnie połączenie idealne, uwielbiam lakiery tego typu :)
No i aplikacja, lakier bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jak na taki typ maluje się nim świetnie, bezproblemowo. Nie trzeba przykładać nie wiadomo jakiej uwagi do rozmieszczania brokatu, baza się nakłada gładko, nie glucieje, nie zastyga. Jeśli chodzi o krycie to zalezy od grubości warstw - 2 lub 3. Ja wolę zawsze cieńsze, więc u mnie widzicie trzy warstwy plus dwie warstwy top coatu, żeby było gładko.
Bardzo podoba mi się pędzelek - nie jest za długi, ani za wąski i szeroki, normalnie prosto przycięty. Do tego wspaniale elastyczny. Wysychanie w porządku, ale i tak warstwa topu jest konieczna, żeby lakier nabrał właściwego wyglądu. Nosiłam go kilka dni i nie było żadnych odprysków, gdyby nie paskudnie pękający SH Insta Dri (na wszystkich lakierach), chętnie nosilabym go nadal :)
Małym minusem może być cena - 9,5 dolara, ale uważam, że za 15 ml tak ładnego (to kwestia gustu) i dobrej jakości lakieru typu indie, to znowu nie tak dużo. 
Tutaj możecie zobaczyć inne lakiery tej marki :)

Ciekawa jestem czy ten "cudak" przypadnie wam do gustu :)







Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

środa, 26 listopada 2014

Porównanie jasnych nude

Hej :) 
Ostatnio pokazywałam trochę nudziaków, więc myślę, że takie porównanie się przyda :) W zasadzie to nie nude, a różne jasne odcienie "prawie białych" lakierów. Musimy wziąć pod uwagę, że na wzorniku mogą one wychodzić troszkę inaczej niż na paznokciach. To ciekawe, ale prawdziwe :D dowodem jest to, że mam na paznokciach LVX d'Orsay i przykładając paznokieć do wzornika okazuje się, że na paznokciach jest jaśniejszy.. Wynika to z różnych formuł, te bardziej kredowe z kolejnymi warstwami czasem jaśnieją, z kolei te bardziej przezroczyste wręcz odwrotnie, kolor buduje się z warstwami. Druga kwestia to oczywiście zdjęcia, lakiery na żywo są jaśniutkie i takie "czyste" :) a aparat średnio to oddaje. Ale ogólnie porównanie dość dobrze pokazuje różnice między nimi. Na samych brzegach wzornika znajduje się najzwyklejsza biel (My Secret). Ostatnie zdjęcie z fleszem. Wszystkie bez topu.

Od lewej:
Bell 601 - ten jeszcze nie pojawił się solo na moich paznokciach ani na blogu. W butelce bardzo przypominał mi LVX Porcelaine, ale jednak okazały się różne. Bell to taka cytrynowa biel, w porównaniu z pozostałymi wydaje się wręcz lekko zielonkawy. Nie jest bardzo podbity bielą, na paznokciach prawdopodobnie będzie wymagał trzech warstw.

LVX Porcelaine - najbardziej neutralny ze wszystkich, właściwie to lekko przybrudzona biel, bez żadnych wyraźnych nut kolorystycznych. Pasuje do wszystkiego, więc dla mnie to must have :)

Colour Alike Biała Fabryka - pokazywana już, jednak nie jestem zadowolona z tamtych zdjęć, bo wyszła za ciemno i beżowo. Tutaj podobnie, ale w sumie patrząc na ten wzornik to faktycznie taka jest :) a w butelce wydaje się jaśniejsza i bardziej mleczno-szara. Widocznie na paznokciach/wzorniku wychodzi trochę inaczej niż w butelce, ale i tak będę chciała spróbować zrobić jej jeszcze raz zdjęcia. 

Color Club Poetic Hues - najbardziej kredowy ze wszystkich. Co ciekawe nosząc go, miałam wrażenie, że jest bardziej żółty, ale w taki ciepły sposób. To zupełnie inny odcień żółci niż Bell 601.

LVX d'Orsay - na wzorniku wyszedł ciemniej niż na paznokciach, ale to chyba wynika z grubości warstw. Malując paznokcie zauważyłam, że z kolejnymi warstwami kolor się pogłębia, więc to może być kwestia tego :) tak jak pisałam od Poetic Hues jest bardziej brzoskwiniowo-beżowy.

Orly Pure Porcelain - właściwie to tu nie pasuje :D ale to popularny lakier więc pomyślałam, że będzie dobrym punktem odniesienia. Jak widać najciemniejszy ze wszystkich, odcień zdecydowanie bardziej różowy i szary. A dawniej słynna Porcelanka wydawała mi się taaaka delikatna ;)


I jak? macie swoje typy? :)




wtorek, 18 listopada 2014

Live Love Polish: Color Club Poetic Hues

Cześć :) 
Dziś mam do pokazania następny Color Club z Live Love Polish. Poetic Hues to kolejny jasny lakier w moim zbiorze lakierowym, ale zaznaczę, że jest inny od wszystkich tego typu :) To jasny, ciepły, żołtawy beż, mocno rozbielony. Inne z reguły są, albo bardziej białe, szarawe, mniej żółte, albo już bardziej nude/beżowe. 
Bardzo ciekawy lakier, a mało popularny chyba :) Dlatego polecam fankom "kremów", będzie świetny i solo i pod zdobienia.
Jak już napisałam, jest mocno rozbielony, kredowy, pastelowy, więc mniej więcej wiecie jakiej aplikacji się można spodziewać - nie jest najłatwiejsza, ale znowu nie ma tragedii. Może smużyć, ale po chwili sam się wystarczająco poziomuje. Ma dobre krycie i całkiem niezły połysk. Na zdjęciach widzicie dwie warstwy na bazie, bez top coatu :) Schnie niby w miarę dobrze, ale znowu zauważyłam, że przez jakiś czas jest podatny na uszkodzenia, więc jednak lepiej nałożyć top :)
Według mnie jest piękny :)

 









Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...