Hej hej :)
Jakiś czas temu marka Bourjois wprowadziła nową serię lakierów - La Laque. Już na pierwszy rzut oka wyróżniają się od innych lakierów, wszystko za sprawą nietypowej trójkątnej buteleczki :) Ja raczej nie zwracam większej uwagi na takie rzeczy, bo ważniejsza jest dla mnie zawartość, ale muszę przyznać, że ta jest bajerancka :D Wyglądają ciekawie, fajnie się je przechowuje i wbrew obawom taki korek naprawdę nieźle mi się trzyma w dłoni podczas malowania :)
Producent opisuje, że lakiery z tej serii charakteryzują się przede wszystkim wysoką pigmentacją - kryciem po pierwszej warstwie, szklistym połyskiem i wygodnym pędzelkiem. I póki co ze wszystkim się zgadzam :) Kolekcja zawiera 12 dość klasycznych, ale naprawdę pięknych kolorów. Na końcu możecie zobaczyć moją szóstkę :)
Dziś przedstawiam recenzję odcienia Flambant Rose. Według Bourjois to "intensywny róż z nutką czerwieni". W zasadzie mogę się zgodzić :) To soczysty, nieco koralowy róż, faktycznie wpadający delikatnie w czerwień, choć właśnie na zdjęciach mam wrażenie, że tej czerwieni wychodzi trochę za dużo. Formuła rzeczywiście niesamowicie bogata w pigment, cudnie kremowa. Na zdjęciach może wyglądać bardziej żelkowo, ale to taka zmyłka zrobiona przez mega połysk. Naprawdę błyszczy tak, że trudno zrobić zdjęcia, wszystko się w nim odbija! :D Idealne krycie już po jednej warstwie, choć u mnie są i tak dwie, bo jakoś z jedną zawszę czuję się "zbyt lekko" ;) Pędzelek wg producenta jest zaokrąglony - tu nie do końca się zgodzę, bo nie jest typowo półokrągły, ale mimo to jest dobrze zrobiony i starannie przycięty. Na pierwszy rzut oka wąski, ale jest elastyczny i pięknie się "rozkłada" pod naciskiem, więc można go dopasować do płytki paznokcia. Kolejne dwa przydatne bajery - rowki w pędzelku, dzięki którym lakier nie spływa zbyt szybko w za dużej ilości na włosie i charakterystyczny "klik" zakrętki, który upewnia nas, że lakier jest dobrze zakręcony, no i wygląda w porządku - nie cierpię zakrętek, które nie zgrywają się z butelką. Dość szybko wysycha. Jeśli chodzi o trwałość, to po kilku dniach połysk się trochę zmniejsza, a końce są przytarte, ale odprysków brak, więc jak na moje paznokcie w sumie nieźle, ale bez jakichś rewelacji. Świetna pigmentacja daje o sobie też znać przy zmywaniu, kolor lubi się rozchodzić po palcach, więc nie polecam nadmiernego maziania. Na szczęście nie farbuje skóry, nie wżera się, więc nie ma problemu ze zmyciem.
Jak widać spisuje się bardzo dobrze, malowanie jest przyjemnością, a i efekt na paznokciach zachwyca. Cena nie jest niska - sugerowana wynosi 31,99 zł za 10 ml lakieru, ale według mnie wyróżnia się jakością.
Skusiłyście się już na któryś? :) albo które kolory wpadły wam w oko? :)
Kolory od lewej na poniższym zdjęciu:
7 Lycheers
1 White Spirit
5 Are You Reddy?
4 Flambant Rose
6 Fuchsiao Bella
10 Beach Violet
Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.