Hej :)
O lakierze lusterku marzyło i marzy wiele lakieromaniaczek, w tym oczywiście ja :D Jakiś czas temu to cudo pojawiło się w BPS i oczywiście korzystając z naszej współpracy, postanowiłam je przetestować. Dziś recenzja dwuczęściowego zestawu, który znajdziecie
TUTAJ, w cenie 14,90 $.
Po pierwsze to najdziwniejszy "lakier" z jakim miałam do czynienia, dla mnie to właściwie nie do końca lakier. W jednej butelce opisanej jako top coat znajduje się właściwie base coat, przezroczysty lakier, na pierwszy rzut oka normalny, choć trochę podśmierduje i jakby się trochę pieni? :D Nim malujemy paznokcie, a kiedy idealnie (to ważne!) wyschnie, zabieramy się za drugą butelkę. W niej z kolei znajduje się srebrna substancja, lakieru wg mnie nieprzypominająca :D to coś jest bardzo rzadkie, a nałożone na bazę momentalnie zmienia się w lusterko :) Ten lustrzany lakier zyskał miano bardzo trudnego, choć ja bym go trudnym nie nazwała, raczej bardzo upierdliwym. Maluje się nim dość łatwo, jedną warstwą, ale składającą się z kilku pociągnięć pędzla na płytce paznokcia. Pędzelek jest spory i ten etap nie jest dla mnie problemem.
Problemem jest trwałość tego wynalazku, a raczej jej brak. I nie chodzi o to, że odpryśnie, czy zetrą się końce. On po prostu bardzo szybko ściera się CAŁY. W jeden dzień nim pomalowałam i właściwie potem wielu czynności nie wykonywałam, po kąpieli końce były już znacznie zjedzone, natomiast po nocy paznokcie były już niemal gołe. I najgorsze, że nie ma na to sposobu! Zalecane pokrycie srebra dołączonym topem niestety psuje genialny efekt lustra. Po prostu matowieje. Każdy inny top, który mam i przetestowałam również się nie nadaje. To sprawia, że ten lakier nadaje się tylko do pomalowania tuż przed imprezą, a i to nie wiadomo w jakim stopniu się zetrze. Jedyny myk jaki mi przyszedł go głowy i który sprawdziłam to: pomalowanie bazą, srebrem, jeszcze raz bazą i jeszcze raz srebrem. Wtedy po starciu lustrzanej warstwy mamy tą pierwszą - zabezpieczoną topem i matową. Nie jest to jakiś super widok, ale przynajmniej nie zostaniemy w połowie imprezy z totalnie gołymi paznokciami :D Małym pocieszeniem jest to, że jak się zetrze można bez problemu pomalować znowu srebrem, odpada już przynajmniej malowanie bazą.
Innym minusem jest czyszczenie skórek. Tzn normalnie z palca to dość dobrze schodzi, ale lubi się rozmazywać. Ja nie mam suchych skórek, ale czyszczenie mi zajęło trochę czasu, bo malowałam szybko (lakier sam się tego niejako domaga w trakcie), więc wyjechało się tu i ówdzie. Natomiast jeśli macie suche skórki czy zadziorki to czyszczenie będzie masakrą. Można oczywiście posłużyć się bazą peel off, ale trzeba by nią pomalować bardzo dokładnie.
Cena jest wysoka, za wysoka. Czasem jest w promocji i kosztuje jakieś 10$, wtedy już trochę lepiej to wygląda. Ale tu już każdy musi sam położyć na szalę z jednej strony genialny lustrzany efekt, a z drugiej brak trwałości. Obie butelki mają pojemność po 15 ml, więc chociaż tyle, że jest to sporo :)
Przyznam, że jestem zawiedziona w znacznej części, ale mimo wszystko cieszę się, że go mam, bo na paznokciach przez te krótkie chwile wygląda o-b-ł-ę-d-n-i-e :) nie mogłam się napatrzeć. Na pewno jeszcze nim pomaluję jak nadarzy się dobra ku temu okazja. Efekt lustrzany jak najbardziej osiągnięty - w paznokciach można się przejrzeć ;)
Fotografowanie tego cuda przerosło mnie całkowicie, także te zdjęcia mogą być taką małą zachętą tylko :)
Co myślicie o takim wynalazku? :)
Jeśli macie ochotę na zakupy w BPS możecie skorzystać z mojego kodu zniżkowego :)
Lakier został mi wysłany do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.