Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inne. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 listopada 2014

BornPrettyStore Nail Polish Mixing Balls / kuleczki mieszające do lakieru

Cześć :)
Tym razem recenzja pewnego przydatnego gadżetu :D Mowa o kuleczkach mieszających do lakieru - Nail 
Polish Mixing Balls z BPS :) Jak zobaczycie w linku aktualnie są w promocji. Według opisu wykonane są ze stali nierdzewnej oraz mają 5 mm średnicy. Mój woreczek zawierał 20 sztuk i zaraz zobaczycie w jaki sposób wykorzystałam dwie pierwsze kuleczki :)
Muszę przypomnieć ten post, btw pierwszy na blogu :) Jak pisałam zieleńsza wersja Wibo paskudnie się rozwarstwiła. Na początku jeszcze można było go w miarę łatwo wymieszać wstrząsając buteleczką, ale z czasem drobinki osiadły na dnie tak mocno, że chyba odpadłaby mi ręka chcąc go wymieszać tym sposobem :P Po jakimś czasie ciekawa byłam czy w ogóle coś się jeszcze da z nim zrobić i spróbowałam go wymieszać wykałaczką. Niby dało radę, ale nie jest to najczyściejsza metoda, no i marnuje się trochę lakieru. Lakier znowu swoje odstał i ponownie się rozwarstwił. 
Tym razem wrzuciłam do niego dwie kulki mieszające i voila! Lakier wymieszany pięknie, bez brudzenia i bez większego wysiłku :) Wystarczyło chwilę potrząsać butlą i trochę ją poobracać w dłoniach. Oczywiście, że drobinki znowu spadną na dno po jakimś czasie, ale teraz przynajmniej wiem, że jak mi się go zachce użyć to wystarczy chwila, żeby był "naprawiony" :)
Takie kuleczki sprawdzą się też super do wszelkich samoróbek, zwłaszcza brokatowych, gdzie drobiny lubią spadać na dno. Dobrze, że się na nie skusiłam ;)

 Kuleczki jak kuleczki, wyglądają tak:


Poniżej porównanie obu wersji lakieru, jak widać ta bardziej złota cały czas ma się dobrze, nie rozwarstwia się (bo po prostu nie zawiera tej zielonkawej bazy)


 Tutaj nasz królik doświadczalny przed mieszaniem kuleczkami:


 A tu już naprawiony "po" :) (widać nawet ślady po kuleczkach)



Produkt został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

piątek, 14 listopada 2014

Jelid - chusteczka zmywająca lakier z paznokci

Cześć :)
Jakiś czas temu zostałam zapytana, czy chciałabym przetestować nowość, która niedługo ma wejść na rynek. Chodzi o chusteczki do zmywania lakieru, a że nigdy nie miałam do tego celu niczego innego poza zwykłym płynnym zmywaczem - czemu nie :)
Opakowanie zawiera 50 sztuk chusteczek, każda zapakowana jest w osobną folię. Nie zawierają acetonu, a według producenta jedna chusteczka wystarcza na 10 paznokci. Jej rozmiar po rozłożeniu to 6 x 6 cm, czyli niewielki, ale jest całkiem dobrze nasączona. Jeśli chodzi o zapach to jest inny niż w zmywaczach, ja tu czuję alkohol i trochę octu, coś jak płyn do mycia szyb ;) ja nie jestem wrażliwa na zapachy, ale myślę, że na pewno nie każdemu przypadnie do gustu.
Ja swoje testy przeprowadziłam na dwóch lakierach. Pierwsza była ta czerwień Golden Rose, czyli baza, dwie warstwy lakieru plus top, który później dołożyłam, bo lakier nosiłam dość długo. Jedna chusteczka wystarczyła mi na zmycie 6 paznokci, przy czym wykorzystałam każdy skrawek chusteczki. Nie szło jakoś super łatwo, trochę trzeba się namachać. Resztę paznokci zmyłam dla porównania wacikiem i dobrym zmywaczem - no jakoś szybciej i wygodniej jednak. Ale nastąpiła bardzo ciekawa sprawa: Paznokcie zmywane chusteczką były idealnie czyste, skórki również, a te zmywane zmywaczem zafarbowane wyraźnie na różowo! To przy okazji dobry dowód na to, że niekoniecznie farbowanie zależy od lakieru, a może właśnie najczęściej od środka zmywającego ;) Poza tym chusteczka pozostawiła nawilżone zarówno paznokcie jak i skórki - zero wysuszenia, wyglądały bardzo zdrowo.
Kolejny test - różowa satyna Golden Rose. No tu było trudne zadanie: baza, dwie warstwy lakieru z upartymi drobinkami, top i top matujący :) Lakier sam w sobie nie jest łatwy do zmycia, nawet wacikiem. Chusteczką zmyłam dwa paznokcie, bo na tyle wystarczyła i nie chciało mi się używać kolejnej na następne. Szybciej było jednak tradycyjnym sposobem.
Jak widać są plusy, są minusy. Ogólnie pomysł jest świetny, gdyby tylko moc zmywająca tych chusteczek była lepsza byłoby idealnie. Na pewno super na wyjazd, obywa się bez taszczenia butli, tak samo fajnie wrzucić do torebki i mieć w razie potrzeby. Na pewno ważnym aspektem jest cena, a tej dokładnie nie znam, ale z tego co znalazłam to podobno 1 zł za dwie chusteczki, czyli dość sporo biorąc pod uwagę wydajność. Jeśli faktycznie można kupić na sztuki to fajnie, wypróbować jak najbardziej można. Natomiast wydać plus minus 20-25 zł na całe pudełko w ciemno to już gorzej...
Myślę, że dla osób, które malują kremami, delikatnymi lakierami bez wielu warstw ten produkt może się sprawdzić. Ale brokaty czy inne cuda? nie nie nie.
Nie odradzam, ani nie polecam jakoś szczególnie, choć te dwie saszetki za złotówkę pewnie bym kupiła z czystej ciekawości :) Ja z chęcią je będę zabierała na wyjazdy, bo z delikatnymi lakierami radzą sobie w miarę dobrze.

Skusicie się na próbę, czy nie jesteście ciekawe takich nowinek? :)




Produkt został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

czwartek, 17 lipca 2014

Pierwsze urodziny bloga!

Hej :)
Tak, tak, dokładnie rok temu napisałam pierwszy post :) Szybko zleciało... To dobra okazja, żeby podziękować Wam, że zaglądacie, piszecie, obserwujecie :) Bez tego ten blog byłby bez sensu, to pewne. Tak więc buziak dla każdej :D :*
To chyba też dobre miejsce, żeby zapytać, czy widzicie jakieś zmiany blogowe, które powinnam poczynić? Może jakieś posty, które lubicie najbardziej? Jeśli macie jakieś zachcianki dotyczące swatchy, np konkretny kolor, marka, wykończenie itd. - piszcie :) Zastanawiam się też nad skróceniem notek przyciskiem "czytaj dalej" ze względu na dużą ilość zdjęć w większości postów, no ale nie wiem...?  Wszelkie sugestie mile widziane!
No i zdobienie, musi być, a jak :D Biała baza, brokat jak sugeruje sama nazwa w roli confetti, świeczuszka i coś na kształt trójkątnej girlandy :)
Sama sobie życzę, żeby za rok napisać podobny post :)

Użyłam:
brokat - Essence Circus Confetti
reszta:
Essence Mr. Big
Astor 320
Essence Naughty But Nice
Sally Hansen Funky Town
Avon Coral Beat
czarna farbka akrylowa
top

 






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...