Uwielbiam nosić czerwone lakiery. Ta może się wydawać zwykła, a jednak ma coś takiego, że czułam się w niej super. Jest g mnie neutralna, raczej bez pomarańczowych czy różowych tonów. Jasna, żywa, soczysta, czego chcieć więcej? :)
Formuła dość żelkowa, aplikacja bajeczna. Na zdjęciach dwie warstwy lakieru, końce delikatnie widoczne, ale w tym przypadku jakoś mi to nie przeszkadza. Można oczywiście dołożyć trzecią, ale kolor wtedy się trochę przyciemni, a mi się Poinsettia podoba dokładnie taka. Piękny połysk bez top coatu. Co do trwałości nie będę obiektywna - na moich paznokciach wszystko trzyma się bardzo dobrze.
Polecam, nie tylko na święta ;)
Świetnie, że w końcu założyłaś bloga, uwielbiam Twoje paznokcie i zdobienia :) Masz ogromny talent :)
OdpowiedzUsuńprześliczne paznokcie :)
OdpowiedzUsuńwitamy wśród Nas :D
Śliczny klasyk.
OdpowiedzUsuńAż ciężko uwierzyć, że ma taki połysk bez topa :)
ma ma, nie kłamię :D
Usuńpiękna czerwień na idealnych pazurkach :)
OdpowiedzUsuńmrrrrr. miałam :( ale sąsiadka tak go polubiła, że potem twierdziła że jest jej :P nie wyprowadziłam jej z błędu :)
OdpowiedzUsuńo masz ;) to może Ci kiedyś pożyczy haha :)
UsuńFajnie, że załozyłaś bloga :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje pazurki =)
dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z nielicznych czerwieni, które lubię na swoich paznokciach. No i nazwa - uwielbiam wszystko, co związane ze Świętami!
OdpowiedzUsuńmi nazwa też się podoba :)
UsuńBardzo ładna czerwień! masz śliczne paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPiękne, piękne i jeszcze raz pięknie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńczerwień na pazurkach to jest to;)
OdpowiedzUsuńoj tak, co jakiś czas musi być :)
Usuń