piątek, 29 maja 2015

Pink & plum blobbicure nail art

Cześć :)
Na ostatnio pokazywanej śliwce od Orly zrobiłam swój pierwszy blobbicure. Może ktoś nie wie o co chodzi, więc krótko wyjaśnię :) Na ostatnią mokrą warstwę lakieru kolorowego, którym malujemy nakładamy szybko kilka nieregularnych kropek innym lakierem. One się rozpływają tworząc takie właśnie plamki :) Oczywiście ostatnią warstwę lakieru i kropki robimy już na każdym paznokciu osobno, lakier musi być mokry, bo jak wyschnie to nic z tego. Ja zrobiłam troszkę inaczej, bo miałam już dwie suche warstwy Orly Plum Sugar i zamiast trzeciej nałożyłam lakier bezbarwny i w nim topiłam kropki :) Niby wychodzi na to samo w ilości warstw, ale jest jeszcze inna kwestia - w tym mani duże znaczenie mają gęstości/ czas wysychania obu lakierów. Plamy mogą się albo nie rozpływać, albo rozpływać za bardzo, więc trzeba to troszkę wyczuć, zarówno w wyborze lakierów, jak i potem w wielkości i odstępach plamek. 
Ja do uroczej śliwki dobrałam słynny już Orly Miss Conduct. Połączenie kolorystycznie i wykończeniowo mi się podoba, aczkolwiek przy robieniu zdjęć powstały problemy... Nie są to szczególnie kontrastowe odcienie, ale na żywo było widać wyraźnie plamki, a na zdjęciach się to niestety bardziej zlewa :/ Na dodatek dwa dni temu była jeszcze koszmarna pogoda :( już nie marzyłam o słońcu, żeby pokazać holograficzne drobinki Miss Conduct, ale chociaż o tym, żeby nie było tak koszmarnie ciemno. Kombinowałam trochę z doświetlaniem, ostatecznie mam nadzieję, że coś dojrzycie :)

Robiłyście może taki manicure? :) ja jeszcze na pewno powtórzę :)

Użyłam:
bazowy fiolet - Orly Plum Sugar
plamki - Orly Miss Conduct








środa, 27 maja 2015

Orly Plum Sugar

Hej :) 
Dziś prezentuję kolejny lakier z kolekcji wiosennej Sugar High. Jest to piękny ciemny fiolet. Ciemny, ale bez wątpienia widać na paznokciach, że to nie jest czerń. Świetny odcień, tak jakby odrobinkę zgaszony, jest też zupełnie kremowy.
Fantastyczna formuła, treściwa, ale nie gęsta. Na bazie wystarczy nawet jedna grubsza warstwa! :) Ale ja zawsze wolę dwie i tyle widzicie na zdjęciach, bez topu, bo ma piękny połysk. Maluje się nim przyjemnie, no i dość szybko wysycha :)
Zdjęcia jakościowo niezbyt fajne, niestety pogoda za oknem fatalna :/ ale kolor wyszedł w miarę bezproblemowo, więc chociaż tyle :)

 




Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.



wtorek, 26 maja 2015

Złote stemple

Hej :)
Pokazywany wczoraj Frosting od Orly jest świetną bazą pod zdobienia. Ja postawiłam na drobne złote stemple i myślę, że dość fajnie to wyszło :) Oczywiście na zdjęciach taki efekt trudno jest dobrze oddać, bo złoto, jak to złoto - pod każdym kątem wygląda inaczej, raz jasno, raz ciemniej, tak sobie mryga :)
Zdjęcia zrobiłam przed nałożeniem top coatu, więc złote wzory są takie gładkie, wiecie, jak folia aluminiowa. Po nałożeniu topu złoty lakier robi się troszkę jakby bardziej "drobinkowy", błyszczący. Próbowałam zrobić zdjęcia, ale tafla lakieru jeszcze bardziej zasłania stemple, więc bez sensu... 
Wzór pochodzi z płytki BP-17, która również jest wygraną w konkursie u Bluberry, konkretnie to wzór w prawym górnym rogu na zdjęciu. Płytka jest jak najbardziej w porządku, wzór odbija się idealnie :)

Użyłam:
kremowa baza - Orly Frosting
wzory - China Glaze 2030
płytka BP-17
top coat

Zdjęcia się powiększają :)

Jak wam się podoba? i czy z czymś kojarzy? bo mi ten styl zdobienia coś przypomina, ale nie mogę wymyślić co :D










poniedziałek, 25 maja 2015

Orly Frosting

No, to jest lakier z idealnie dobraną nazwą! :) i do tego jeszcze dopasowany do nazwy i stylu kolekcji (Sugar High) :)
Czyż nie wygląda jak lukier? :) Orly Frosting to jasna baza w kolorze kremowym, białawym z innymi tonami, doskonale tu pasują takie smakowite określenia jak kolor budyniowy czy waniliowy :) A w bazie pływa mnóstwo złotego shimmeru, który nie znika na paznokciach. Jest widoczny, choć w zależności od oświetlenia raz bardziej, a raz mniej. Nie jest zbyt nachalny, według mnie idealnie pasuje do bazy :) Ten shimmer to ja bym określiła nawet zmielonymi flejksami, głównie przez jego "strukturę". Wiecie, po wyschnięciu lakier nie jest idealnie gładki jak krem, można wyczuć te cząsteczki, no i przy zmywaniu również jest trudniejszy od przeciętnych shimmerów.
Aplikacja nie sprawiała mi problemów, lakier rozprowadzał się ładnie i bez smug. Krycie średnie, na pewno nie wystarczyły mi dwie warstwy (jak czytałam w wielu recenzjach), ale trzy (jak na zdjęciach) były już w porządku :) Nie mało, ale też jak na taki kolor - nie tak dużo. Schnięcie dość nietypowe, najpierw lakier dość długo pozostaje lepki (chyba przez te drobinki?), ale jak już zaschnie robi się taki twardy i nie ma obaw o popsucie. Jak już napisałam, nie jest bardzo błyszczący (no, drobinki błyszczą, ale mam na myśli taflę), więc na pewno z topem będzie wyglądał jeszcze lepiej. Ja nie dałam topu do zdjęć, bo i tak miałam w planie zdobienie :) Trwałość u mnie super, nosiłam go z tydzień i wyglądał świetnie ;)
Ciekawy i oryginalny delikates, to lubię! :) Zrobiłam sporo zdjęć w różnych warunkach, żeby można było zobaczyć jak się zmienia :)
Do kupienia oczywiście na Orly Beauty :)













Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

piątek, 22 maja 2015

Golden Rose Nail Expert Top Coat Mega Shine

Cześć :)
Była już recenzja dobrego preparatu do skórek i była recenzja świetnej bazy. Tym razem produkt, z którym wiązałam duże nadzieje, a który najbardziej mnie rozczarował.
Cieszyłam się z tego topu, dlatego, że nie jest typowym wysuszaczem, bo ja za takimi nie przepadam. Oczywiście, nie żeby mi szybkie schnięcie przeszkadzało :D ale takie lakiery z reguły kurczą/ściągają lakier, a tego nie cierpię. Dlatego mój top idealny to byłby taki, który w miarę schnie, ale przede wszystkim dobrze wygładza (brokat czy zdobienia) i daje duży połysk, a przy tym nie ściąga lakieru.
Opis ze strony producenta:
Przedłuża trwałość lakieru i nadaje połysk. Specjalna formuła tworzy na pomalowanym paznokciu twardą gładką warstwę znacząco przedłużającą trwałość i blask pomalowanych paznokci. Zapewnia zachowanie połysku i koloru oraz trwale zabezpiecza przed odpryskiwaniem. Nakładany pomiędzy kolejnym  manicure przedłuża kolor i połysk a dzięki zawartemu w nim filtrowi UV zapobiega rozjaśnieniu i żółknięciu paznokcia. Z kolei nakładany bezpośrednio na paznokcie nadaje naturalny, błyszczący wygląd.
Sposób użycia:
Nakładać jedną warstwę na wysuszony lakier.
Nakładać dwa razy w tygodniu aby ożywić połysk koloru i zabezpieczyć paznokcie na dłuższy czas.
Nakładać jedna warstwę na suche, niepomalowane paznokcie dla uzyskania efektu zadbanych paznokci.
Niestety top Mega Shine nie spełnia żadnego z moich wymagań poza brakiem ściągania lakieru, ale to zdecydowanie za mało.
Połysk - zupełnie przeciętny, większość zwykłych lakierów ma taki sam lub lepszy. Konsystencja rzadziutka, owszem ładnie i łatwo się nakłada, ale co z tego, skoro wygładzenia nie ma praktycznie żadnego. Nakładałam go np na Orly Red Carpet, który ma drobny brokat, bardzo słabo wystający i top sobie nie poradził, a po dołożeniu kolejnej warstwy zbąblował. Z typowym glitterem nie ma więc szans. Kolejną dużą wadą topu jest to, że schnie bardzo słabo, albo wcale. Próbowałam na wielu lakierach i bywało różnie, ale w większości przypadków top wydłużał czas schnięcia, baardzo długo pozostawał plastyczny. Z tego co zauważyłam dobrze wysychał tylko po nałożeniu na zupełnie suchy lakier, taki np na drugi dzień. Ale to się raczej mija z celem, prawda?
Mogę się zgodzić z obietnicą producenta co do przedłużania trwałości. U mnie co prawda specjalnych problemów z tym nie ma, ale faktycznie lakier pokryty tym topem dłużej wyglądał świeżo, w przypadku kredowych lakierów wolniej pojawiały się "mikro pajęczynki". 
Może mieć jedno fajne zastosowanie :) próbowałam na nim robić stemplowe naklejki na folii i wychodziły dobrze, były cienkie i elastyczne. Robiłam małe próby na paznokciach i powinno być ok, choć pełnego mani jeszcze nie testowałam.
Sugerowana cena to 12,90 za 11 ml.
Podsumowując - ja nie polecam, choć spotkałam się też z pozytywnymi recenzjami tego produktu. Mogę go używać jedynie do odświeżenia np dwudniowego mani, ale już nie zaryzykuję z nałożeniem na świeży lakier, bo w tej roli u mnie się nie sprawdził. No i nadzieja zostaje w naklejkach ;)





Produkt został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

czwartek, 21 maja 2015

Stamping lace sideways french manicure

Długa nazwa, ale zdobienie proste :) Już kilka razy widziałam fajne zdobienia tego typu, ale zazwyczaj były to dwa kremowe lakiery połączone ze sobą, ewentualnie glitter. Zaczęłam szukać jak to się zwie i doszłam do tego, że to sideways french lub czasem sideways ruffian nail art. Oczywiście te węższe części mogą być w różny sposób umiejscowione, bardziej wzdłuż, albo bardziej na skos itd. Pooglądałam i myślę, robię! :D ale że chciałam coś bardziej nietypowego wymyśliłam, że moje paski będą przy okazji koronkowo-stemplowe :)
Wykonanie jest bardzo proste. Nakleiłam frenchowy pasek wzdłuż paznokcia, a pozostałą część (tam gdzie brzoskwiniowy lakier) dodatkowo zakleiłam zwykłą taśmą, żeby się tam czasem przypadkiem stempel nie zawieruszył ;) no i potem kolej na stemplowy wzorek w wyznaczonym miejscu i gotowe :) Najlepiej żeby wzorek był gęsty i w miarę regularny, ale oczywiście można kombinować. Ja użyłam płytki wygranej w konkursie u Blueberry - BP-02 (ostatnie zdjęcie, użyty wzorek to ten z lewej górnej części płytki).
No i zrobiłam i bardzo polubiłam! To zdobienie ma dla mnie to samo "wow" co half moony - po prostu robi coś super z kształtem/palcami/dłońmi, uwielbiam ten efekt :) z pewnością tego typu mani jeszcze się u mnie pojawi :)
A wam jak się podoba?

Użyłam:
Essence Dear Peach!
Essence Black Out
top coat
płytka BP-02
paski do frencha










środa, 20 maja 2015

Essence Dear Peach!

Zmiana klimatu na znacznie delikatniejszy :) Niestety to lakier ze starszej, niedostępnej już limitki.
Dear Peach! można określić bardzo krótko - idealna jasna brzoskwinia. Zarówno pod względem proporcji różu-pomarańczu, ale tez intensywności-delikatności. To samo kiedyś pisałam o Essie A Crewed Interest :D ale jednak teraz kolorystycznie wygrywa Essence dla mnie... Essie też jest piękny, zdania nie zmieniłam, ale jest bardziej różowy i bardziej stonowany.
Wracając do Essence - nie jest typowym pastelem, jest tylko delikatnie podbity bielą, ale to wystarcza do idealnego efektu, nie jest bardzo rzucający się w oczy, ale nie jest też mdły, jest widoczny na dłoniach. Przekłada się to też na aplikację, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Jak na taki kolor maluje się nim przyjemnie, nie smuży, bo nie jest bardzo kredowy, a jednocześnie krycie jest zadowalające - u mnie 3 warstwy bez topu. Schnięcie pierwszych dwóch warstw było dobre, z ostatnią zeszło już dłużej.
Niesamowicie mi się spodobał na dłoniach, nie wiem czy to kwestia dnia, czy tego lakieru, ale moje paznokcie wyglądały w nim jakoś tak dobrze :) Niestety jest trudny do oddania na zdjęciach - na żywo jest czyściejszy, troszkę żywszy, no śliczny :) Chyba kolor najlepiej oddaje ostatnie zdjęcie.








wtorek, 19 maja 2015

Lovely Butterfly Colors 1

Hej :)
Dziś w roli głównej zielony neon. O ile lubię wszelaki layering, tak nie przepadam za nakładaniem np neonów czy innych słabo kryjących lakierów na biel. Ale w tym przypadku postanowiłam właśnie tak zrobić... Po małych próbach na przezroczystej folii stwierdziłam, że ten neon solo może mnie nie zadowolić efektem, bo krycie nie wydaje się najlepsze, podobnie jak intensywność neonu. Za to na bieli zyskuje znacznie :)
Konsystencja na pierwszy rzut oka wydaje się gęsta i nie taka transparentna, a jednak podczas malowania po bieli miałam wrażenie, że owszem jest gęsta, ale i żelowa, jednocześnie trochę "gluciejąca". Zatem kolor i nasycenie na pewno będą się różnić w zależności od tego ile warstw namalujemy i czy użyjemy go na bieli czy bez. Moja pierwsza warstwa nie była idealna, kolor nie nałożył się równo, dlatego dołożyłam drugą, choć muszę przyznać, że odcień podobał mi się bardziej właśnie po jednej, bo był jaśniejszy i bardziej soczysty. Poza tym nie miałam większych problemów z aplikacją, nakładałam nieco grubsze warstwy, pędzelek wygodny. Schnięcie u mnie było dość słabe na początku, ale w efekcie końcowym nie było problemu z tym, żeby nie zaschnął do końca czy coś, a trochę się tego bałam. Wysycha raczej na satynę, choć nie wiem jak to dokładnie określić, ale w każdym razie niezbyt błyszcząco - dodałam więc top coat.
Jakoś począwszy od samego zakupu tego lakieru i potem w trakcie malowania miałam sporo wątpliwości... Niby konkretnych zarzutów brak, ale miałam mieszane uczucia i tyle. Jednak jak już skończyłam mani to byłam bardzo zadowolona z efektu na dłoniach :) na bieli razi konkretnie, więc nosiło mi się go super i cieszę się, że go jednak nabyłam :)
A wy skusiłyście się na coś z tej kolekcji? :)

Edycja: Zapomniałam napisać, że na butelce umieszczona jest informacja, iż lakier jest przeznaczony do sztucznych paznokci. Wspominałam już o tym w poście z lakierami Ibiza (neonowe piaski). Oczywiście każdy musi sam zdecydować czy chce taki lakier czy nie, mi jak widać ten fakt nie przeszkadza, a sam lakier, ten (i wcześniejsze także) krzywdy nie wyrządził.

Użyłam:
biała baza (2 warstwy) - Lovely Matt White
zielony neon (2 warstwy) - Lovely Butterfly Colors 1
top coat








piątek, 15 maja 2015

Lovely Matt White

Hej :)
Dziś o lakierze, na który skusiłam się po kilku dobrych opiniach na jego temat. Mowa o białym macie od Lovely, który teraz znajduję się w szafie razem z kolekcją kilku neonów. 
O wyglądzie w sumie wiele się nie ma co rozpisywać, ale wspomnę, że na pewno mat jest mocny, żadna to satyna czy coś koło tego :) Efekt trochę inny niż w przypadku nałożonego topu matującego na zwykłą biel. Tu mat jest mocny, a jednocześnie wygląda tak miękko, co niekoniecznie jest widoczne na zdjęciach. Spotkałam się z określeniem - jak pudrowe cukierki i mogę się zgodzić :)
No i aplikacja. Zaczęłam od cieńszej pierwszej warstwy i to był błąd. Mimo, że malowało się całkiem przyjemnie, wygląd troszkę mnie rozczarował. Krycie było dobre, ale widoczne były smugi typowe dla matów. Drugą warstwę nałożyłam grubszą i to było to :) lakier wyglądał super, praktycznie zero smug. Podobno nawet jedna gruba warstwa może się nadawać do noszenia, całkiem możliwe, muszę kiedyś spróbować :) Myślę, że nawet z małymi niedoskonałościami będzie się nadawać pod wzorki, czy inne lakiery, a do noszenia solo ja preferuję dwie warstwy jak na zdjęciach. To i tak świetny wynik jak na biały lakier :) Także polecam malowanie grubszych warstw, tak by lakier miał szansę się ładnie wypoziomować, bo inaczej nierówności się pojawią. Wysycha bardzo szybko, co jest oczywiście plusem, ale też należy się trochę spieszyć podczas malowania. Ma jeszcze tę zaletę, że gdy chce się go użyć jako bazę pod malowanki farbkami akrylowymi nie trzeba dokładać dodatkowej warstwy topu matującego, zawsze to warstwa mniej. Nie nosiłam go solo, ale pod innym lakierem i na bazie wytrzymał kilka dni bez odprysków, a potem zmyłam, więc trwałość u mnie bez zarzutu :) Kosztował około 8 zł za 8 ml.
Skusiła się któraś na niego? jeśli tak podzielcie się wrażeniami :)

 










Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...