wtorek, 31 marca 2015

Orly Passion Fruit

Neon time! :)
Passion Fruit to neonowy... w butelce róż :D na paznokciach różo-koral. Nawet na zdjęciach widać różnicę odcieni między butelką, a paznokciami. Skąd takie czary? ano stąd, że to żelkowy neon i kolor będzie się delikatnie zmieniał w zależności od krycia, ilości warstw. Mam trochę neonów, ale nic takiego samego :) Że mi się ogromnie podoba chyba pisać nie muszę...?
Aplikacja taka sama jak przy Orange Punch, który też jest neonowym żelkiem. Bardzo przyjemna, bezproblemowa, a jedynym minusem może być krycie. U mnie widzicie trzy warstwy bez topu, końce mogą być delikatnie widoczne, ale to też zależy od grubości warstw. Wysycha na delikatną satynę. 
Cudny prawda? :)





Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

poniedziałek, 30 marca 2015

Orly Lola

Słodka nazwa, słodki kolor :D
Zazwyczaj określenia koralowego używam opisując czerwienie... ale tutaj też bardzo pasuje. Bo Lola to ciepły, nieco koralowy róż :) Nie wiem jak wyjdzie na waszych monitorach, mam nadzieję, że róż się nie pogubił, u mnie niby jest w miarę w porządku oddany, choć na żywo na paznokciach zachwycał mnie jeszcze bardziej. Świetny kolor, taki wesoły i soczysty, trochę arbuzowy :) Jest intensywny, ale nie razi, idealny na lato i bardzo w moim typie jako lakier do pedicure, na pewno niedługo wyląduje na stopach :)
Formuła typowo kremowa, maluje się nim fantastycznie. Na paznokciach wygląda nieco pastelowo, jakby zawierał w sobie trochę bieli, ale już w aplikacji nie jest to odczuwalne :) Dwie warstwy na zdjęciach, bez topu, bo ma ładny połysk :) 
Ostatnie zdjęcie w słońcu.





Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

niedziela, 29 marca 2015

Orly Orange Sorbet

Hej hej :)
Dziś lakier, który myślę, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Łączy dwa elementy, które nie są raczej najbardziej popularne czy lubiane. Kolor pomarańczowy i frostowe wykończenie. Mi akurat ani jedno, ani drugie nie przeszkadza, no może fanką frostów nie jestem, ale jeśli reszta lakieru, jego kolor mi się podoba to i wykończenie toleruję. 
Przy okazji może jeszcze napiszę, że rozróżniam i to bardzo dokładnie frost i perłę. A są osoby, które zwykły shimmer nazywają (o zgrozo) perłą. Według mnie frost to bardzo delikatny shimmer, który układa się w delikatne paski, zgodnie z pociągnięciami pędzla. ALE jest jeszcze kolorowa baza, kremowa czy żelkowa, która to częściowo kamufluje. Ponadto, odpowiednim malowanie można zrobić tak, że tych pociągnięć prawie nie widać. Natomiast typowo perłowy lakier to niemal same "smugi", pociągnięcia pędzla są bardzo widoczne, brak jakby tej bazy, w której są drobinki, jednym słowem masakra :D
Jest też kilka sposobów na frostowe i metaliczne (które też mają widoczne pociągnięcia pędzla) lakiery :) Można zmatowić topem - efekt bardzo ciekawy, "materiałowy" :) Drugi sposób - na lakier nałożyć matujący top, a na niego jeszcze zwykły błyszczący, to ciekawa sztuczka, która sprawia, że pociągnięcia pędzla znikają, mamy wrażenie jakby to był zwykły shimmer :) no i jeszcze można nałożyć ostatnią warstwę lakieru frostowego za pomocą gąbki makijażowej - pokazywałam coś takiego przy metalicznym Kiko, tutaj :)
No dobra, wróćmy do naszego Orlika :D
Spokojny pomarańczowy odcień, z lekką nutą różu, żelkowy. Do tego mikro pyłek, frostowy, w kolorze złotawym, który całości nadaje taki mokry, lśniący połysk. Przyznam szczerze, że w butelce mnie nie przekonywał, ale kiedy pomalowałam nim paznokcie stwierdziłam, że nie jest taki zły, a wręcz całkiem fajnie się w nim czułam! 
Maluje się nim bardzo przyjemnie, ale nie ma zbyt mocnego krycia. U mnie widzicie trzy warstwy bez topu, ale niewykluczone, że u kogoś byłaby potrzebna czwarta.
Zrobiłam zbliżenie, można zobaczyć, że naprawdę drobinki są mikroskopijne, a efekt frostowy delikatny.

A wy lubicie, tolerujecie frosty, czy omijacie szerokim łukiem? :)







Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

sobota, 28 marca 2015

Orly Goth

Tym razem coś dla fanek mrrroku na paznokciach ;)
Orly Goth - czarna baza z dodatkiem srebrnego brokatu. Z tego co się dopatrzyłam brokat występuje w dwóch formach, standardowych brokatowych kropkach i w postaci drobnego srebrnego pyłku. Podobnie do Tiary, ale całość chyba nieco bardziej zmielona :)
Na zdjęciach drobinki wyszły trochę mniej widoczne niż na żywo. Poza tym wydaje mi się, że ilość drobinek, która wyląduje na paznokciach zależy też od wymieszania lakieru w butelce. Brokat chyba nieco opada na dno, stąd ta czynność jest w tym przypadku wskazana :)
Formuła tego lakieru jest rzadka, lejąca. Może was denerwować jeśli lubicie gęste lakiery, ale ja praktycznie po dwóch paznokciach już go wyczułam i malowało mi się dobrze. Poza tym jest bezproblemowy, do pełnego krycia wystarczyły mi dwie warstwy. Na zdjęciach widzicie go bez topu - nie jest zbyt chropowaty, ale oczywiście można nałożyć i będzie to kropka nad "i" :)
Czy są tu fanki czerni z dodatkami? :)

  





Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

piątek, 27 marca 2015

Orly Green With Envy

Hej :)
Słońce, morze, piasek... to widzę patrząc na ten lakier :D Jest tak cudnie letni :)
Green With Envy to żelek o zielono-morskim kolorze. Sprawa jest taka sama jak przy Blue Collar - na zdjęciach wychodzi jakby przybrudzony, a na żywo to taki czysty kolor, wyrazisty, ale nadal spokojny. No i ta żelkowa głębia do tego :)
Maluje się cudnie! Formuła to taka galaretka, ale rozkłada się równomiernie i bezproblemowo. Dwie warstwy wyglądają względnie, ale ja polecam dołożyć trzecią, choćby cieniutką (tyle na zdjęciach). Wtedy kolor zyskuje odpowiednie nasycenie. Oczywiście pięknie błyszczy bez topu :) Jeszcze jedna kwestia - farbowanie. Malując nim nie nałożyłam bazy na kciuka, na resztę paznokcie tak... Po zmyciu okazało się, że kciuk jest zafarbowany, reszta na szczęście nie, tak więc pamiętajcie o bazie przy takich kolorach :)
Musicie uwierzyć na słowo, że aparat odbiera mu sporo uroku, mimo, że kolor wyszedł w miarę podobnie.







Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.


czwartek, 26 marca 2015

Orly Spark

Cześć :)
Niedawno pokazywałam jeden żółty lakier UNT, dziś pora na Orly :) 
Przyznam, że mają poniekąd troszkę wspólnego - mianowicie łagodny, spokojny odcień w tej samej tonacji. Ale Orly jest wyraźnie ciemniejszy. Ma w sobie trochę piaskowego odcienia, a w niektórym świetle dosłownie kropelkę musztardy, jest śliczny :) Myślę, że ten żółtek również może się spodobać osobom, które nie przepadają za tymi jaskrawymi, chłodnymi odcieniami. 
No i aplikacja - świetna! Nigdy nie malowało mi się tak dobrze żółtym lakierem :) Po prostu dobrej jakości kremowy lakier. Bez smug, bez problemów, dwie warstwy jak na zdjęciach kryją idealnie. Bez top coatu.
Mogę tylko polecić :)

 





Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

środa, 25 marca 2015

Orly Tiara

Cześć :)
Na początku myślałam, że Tiara jest typowym topperem, ale jak widać nadaje się też do malowania solo :)
Jest to srebrna mieszanka grubszego i drobniejszego brokatu w bezbarwnej bazie. Zwykłego, nie holograficznego. W wersji solo wygląda super, lubię srebro na paznokciach, a ten brokat daje taki fajny metaliczny efekt.
Aby pokryć nim płytkę paznokcia potrzeba 3-4 warstw. U mnie na zdjęciach widzicie trzy warstwy plus jakieś tam małe ciapki miejscami i tyle według mnie jest wystarczająco - nie tak źle jak na brokat :) Poza tym same plusy jeśli chodzi o aplikację. Maluje się przyjemnie, nie glucieje na pędzelku, w ogóle ta bezbarwna baza jest w moim odczuciu takiej lepszej jakości niż w niektórych brokatach. Mimo warstw (i bazy jak zawsze) paznokcie wcale nie były grube, no i całość nawet fajnie schła. Ja na koniec dodałam jeszcze top dla wygładzenia, choć i tak było dobrze pod tym względem, wcale nie bardzo chropowato.
Można go też użyć do wykończenia jakiegoś innego lakieru :) Niżej zobaczycie zdjęcia jednej warstwy na czerni również Orly i z jedną warstwą topu. Jak widać gęstość drobinek jest dość spora :) Można nim ozdobić w ten sposób wiele różnych kolorów, bo do wielu pasuje.
A wy co o nim sądzicie? :)








Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

wtorek, 24 marca 2015

Orly Witch's Blue

Hej :)
Dawno nie nosiłam żadnego eleganckiego lakieru, a ten zdecydowanie taki jest :)
Witch's Blue to ciemny granat, a jego odcień bardziej idzie w kierunku zieleni niż fioletu, mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli :) Wykończenie shimmerowe, lekko metaliczne i lekko frostowe. Ale bez obaw, pociągnięcia pędzla są bardzo mało widoczne - choć sporo zależy od sposobu malowania, najlepsze w takich lakierach są cienkie warstwy, grube bardziej to uwidaczniają. Takie wykończenie nadaje lakierowi wygląd bardzo szklisty, połyskujący i oczywiście elegancki. 
Baza lakieru jest półżelkowa, dzięki temu te mikro drobinki wyglądają tak jak wyglądają. Formuła bardzo przyjemna, już jedna warstwa wygląda przyzwoicie, druga jest idealnym dopełnieniem i właśnie tyle jest na zdjęciach. Top coatu nie dawałam, bo sam lakier wygląda błyszcząco, ale dodatkowa tafla pewnie jeszcze bardziej wydobyłaby jego piękno :)






Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

poniedziałek, 23 marca 2015

Live Love Polish: Spring pastel distressed nails

Hej hej :)
Dziś zdobienie, które postanowiłam zrobić na żółtej bazie, którą pokazywałam ostatnio :) Dobrałam do niej dwa inne słodkie kolory UNT i powstało coś wesołego i wiosennego. Pierwszy manicure zrobiony techniką distressed czyli tzw metodą suchego pędzla pokazywałam i opisałam TUTAJ :)
Tym razem zmiana polega tylko na ułożeniu "wzorków", zamiast wzdłuż, zrobiłam taką niby skośną kratę. Kolory są trzy: żółty bazowy, a do zdobienia fiolet i róż, ale dzięki zachodzeniu ich na siebie powstaje wrażenie jakby tych kolorów było więcej :) Tak przy okazji, kolorystyka najlepiej oddana jest na 1 i 2 zdjęciu.
Mani wykończyłam topem matującym, bo według mnie bardziej tutaj pasuje niż błysk :)

Użyłam:
żółta baza - UNT Ideal
fiolet - UNT Illusion
róż - UNT Girl Code
top matujący Catrice

Co myślicie o takim mani? :)





sobota, 21 marca 2015

Live Love Polish: UNT Ideal

Hej :) 
To już ostatni UNT z mojej gromadki... Ideal to bardzo przyjemny w kolorze żółtek :) Jest dość jasny, ale nie podbity bielą, więc nie jest z tych rzucających się w oczy, a raczej z tych spokojnych, delikatnych. Odcień taki słoneczny, przyjemny, w niektórym świetle wydaje mi się ciut jakby piaskowy.
Aplikacja jak to przystało na żółty lakier super nie jest, ale nie jest też tak najgorzej. To krem, a nie pastel, więc nie ma typowych dla pasteli problemów. Pierwsza warstwa może trochę smużyć, ale z kolejnymi jest już lepiej. Nie zastyga bardzo szybko, więc jest czas na jakieś tam poprawki. U mnie widzicie trzy warstwy bez topu, ale nie wykluczone, że niektórym potrzebny byłyby cztery. Schnie. mam wrażenie trochę. dłużej od poprzedników, ogólnie najbardziej formułą przypomina mi Cali Dreams.
Dostępny na Live Love Polish, aktualnie w obniżonej cenie :)

Dobrze mi się go nosi, a wy lubicie żółte lakiery? :)






Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

czwartek, 19 marca 2015

Orly Robo Romance

Hej :)
Dziś przedstawię lakier, który według mnie jest taki... księżniczkowy... ;)
Robo Romance - to transparentna mleczno-różowa baza z mnóstwem jasnych drobinek. Część z nich mieni się na kolorowo, m.im. na zielono, fioletowo i pomarańczowo; natomiast reszta delikatnie ukrywa się pod kolejnymi warstwami mlecznej bazy. Lakier jest z tych nadających dłoniom czysty, schludny, delikatny wygląd :) Na zdjęciach może nie widać całego jego uroku, ale na żywo bardzo mi się spodobał, aż szkoda było zmywać :)
Jak już napisałam, to nie jest lakier zupełnie kryjący. Na zdjęciach widzicie 4 warstwy, końce nadal są widoczne trochę, ale dzięki temu efekt jest tak subtelny. Tak naprawdę tego lakieru można używać na różne sposoby :). Można poprzestać nawet na jednej warstwie, która da minimalną mleczną poświatę z niewielką ilością drobinek, wiem że wiele kobiet lubi takie "prawie nic" na paznokciach. Wielkim plusem jest brak smug, równomierne nakładanie się, więc jeśli tylko nie przeszkadza nam widoczny wolny brzeg, o nic więcej nie musimy się martwić. Kolejne warstwy nadają  wyraźniejszy mleczny efekt. Na pewno sprawdzi się jako "top" na jakiś inny jasny lakier, może też być fajny pod stemple czy inne częściowo zasłaniające zdobienia, no i oczywiście do tradycyjnego francuskiego manicuru. Maluje się nim bezproblemowo. Oczywiście nie jest zupełnie gładki po wyschnięciu, ma przecież sporo drobinek. Dlatego na zdjęciach znajduje się na nim jedna warstwa top coatu :)
Nosicie takie delikatesy? Ja niby rzadko, ale jak mnie najdzie to noszę z całkowitą przyjemnością :)

 





Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.


środa, 18 marca 2015

Orly Blue Collar

Hej :)
Blue Collar to śliczny średni odcień niebieskiego z domieszką zielonych tonów. Daje nam to w efekcie kolor lekko morski :) Niestety kto choć raz fotografował taki lakier, wie, że odtworzenie go na zdjęciu jest niemal niewykonalne. Trochę pokombinowałam i myślę, że zdjęcia oddają kolor tego lakieru całkiem całkiem, ale musicie sobie wyobrazić, że na żywo jest intensywniejszy i "czyściejszy" :) a to znaczy - jeszcze ładniejszy!
Tym razem mamy do czynienia z typowo kremowym wykończeniem. Treściwa, ale nie za gęsta konsystencja, maluje się bardzo przyjemnie, choć raczej nie należy tego robić zbyt wolno. Właściwie na niektórych paznokciach wystarczyłaby mi jedna warstwa, ale dwie są idealne, tyle widzicie na zdjęciach. Lakier bez top coatu - piękny połysk :)
Kto lubi nosić takie kolory ręka do góry :D





Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

wtorek, 17 marca 2015

Live Love Polish: Pretty & Polished Back To The Fuchsia

Hej :)
Mogłabym napisać zgodnie z nazwą lakieru - wracamy do różu :D
Dziś przedstawiam Pretty & Polished Back To The Fuchsia czyli kolejny nietuzinkowy lakier tej marki i przy okazji drugi termiczny, który mam okazję przetestować :) Tym razem jest to ciepły, żywy róż, choć nie typowo neonowy. Dodatkowo znajdziemy w nim brokat w różnych rozmiarach i dwóch kolorach - fioletowy i różowy neonowy. Ten drugi na zdjęciach trochę zaginął, ale możecie dojrzeć np na palcu wskazującym. Tak lakier wygląda gdy mamy ciepłe dłonie i ogólnie w ciepłym otoczeniu, temperaturze pokojowej. Jeśli jest bardzo ciepło odcień bazy nabiera też takich ciepłych, lekko pomarańczowych tonów. Natomiast w przypadku chłodu następuje zmiana koloru różowej bazy na fioletową :) Efekt ten widoczny jest na pierwszym zdjęciu - końce są fioletowe. Zważając na to, że barwy te są podobne, nie jest to aż tak dostrzegalne jak w Carmel Apple Pie, no ale odmówić uroku też nie można :)
Jeśli chodzi o kwestie techniczne lakier jest ogólnie w porządku. Baza jest lekko żelkowa i wysycha na mat/satynę. Rozprowadza się nie najgorzej, aczkolwiek brokat ma tendencje do nierównomiernego rozkładania się. Przy niewielkim wysiłku można go w miarę fajnie ułożyć :) Na zdjęciu widzicie trzy warstwy lakieru, na szczęście są dwa plusy - schnie szybko i wcale nie jest grubo :) Baza (przez wysychanie na satynę) jest cieniutka, a co za tym idzie drobinki dają wrażenie że wystają bardziej niż zwykle. Chropowato o dziwo nie jest, ale dla mnie osobiście top bez dwóch zdań potrzebny, lakier bardzo na tym zyskuje.
Można go zakupić na Live Love Polish, ale aktualnie chwilowo nie jest dostępny. Za to możecie zobaczyć inne propozycje marki Pretty&Polished :)

Fikuśny prawda? :) ciekawa jestem czy wam się spodoba, bo i tak ciężko oddać na zdjęciach to co potrafi :)

 

  



 Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

środa, 11 marca 2015

Orly Orange Punch

Cześć :) No to powoli ruszamy z recenzjami lakierów z kolekcji Hot Stuff :)
Na pierwszy ogień idzie Orange Punch. Pomarańczowy neon, o wykończeniu dość żelkowym, które po wyschnięciu zamienia się w delikatną satynę. Kolor potrafi bardzo różnie wyglądać w zależności od światła. Czasem wydawał mi się tylko zwykłą intensywną pomarańczą, albo raczej marchewką, a czasem raził po oczach konkretnie :D Z całą pewnością różni się bardzo i kolorem i wykończeniem od Salon Perfect Traffic Cone, o którym raz wspominałam. 
Aplikacja - marzenie. Cudowna konsystencja, już pierwsza warstwa jest idealnie równa, gładka, bez smug. Ale z racji, że to żelek, mamy do czynienia z prześwitującymi końcówkami nawet przy kolejnych warstwach, choć już oczywiście mniej. Dwie warstwy (na zdjęciach aparat to troszkę ukrył) są wg mnie wystarczające, choć można oczywiście dodać trzecią, wszystko zależy od tego na ile tolerujemy prześwitujący wolny brzeg i w ogóle jaki posiadamy, bo mój jest wyraźny. Mi przy takiej jaskrawości to raczej nie przeszkadza, w końcu specjalnie nie oglądamy naszych paznokci pod światło z bardzo bliska :)
Pędzelek jest z tych dłuższych i cieńszych, ale elastyczny i bardzo wygodny, przynajmniej dla mnie.
Bardzo pozytywny i optymistyczny kolor, na pewno super sprawdzi się latem, ale nie tylko :)
Lakier dostępny na polskiej stronie Orly Beauty w cenie 39 zł.





Lakier otrzymałam od Orly Beauty, lecz nie wpływa to na moją opinię.

poniedziałek, 9 marca 2015

Orly Key Lime Twist

Hej hej :)
Część z was pewnie wie, że niedawno udało mi się wygrać w konkursie na wykonanie swatchy dla kolekcji Hot Stuff organizowanym przez markę Orly :) Nagrodą są również kolekcje sezonowe, a więc np teraz jest to kolekcja wiosenna Sugar High. Najpierw miałam zamiar skupić się na Hot Stuff, ale... tej wiosennej limonce nie mogłam się oprzeć i musiała, po prostu musiała być na paznokciach pierwsza :D Wiecie, że neony to moja bajka, a właśnie takiego koloru brakowało w mojej kolekcji. Key Lime Twist już od pierwszych zdjęć był moim faworytem w Sugar High, ale i tak byłam bardzo zaskoczona kiedy go zobaczyłam na żywo. Spodziewałam się kolejnej jasnej zieleni, których mam sporo i które lubię, może trochę bardziej żółtej... a tu neon w pełnej okazałości :D
Tak, to bardzo mocny neon, a właściwie pastel-neon, niesamowita żarówa. Przyznam, że jest odważny, te wszystkie róże pokazywane do tej pory to przy nim nic :D niby "moc" podobna, ale jednak taka barwa jest bardziej widoczna niż róż, koral czy coś innego. Kolor zmienny bardzo, nie umiem określić jednoznacznie żółty lub zielony. I jedno i drugie, a w każdym świetle potrafi wyglądać inaczej. Dla prawdziwych fanek neonów to będzie zapewne must have :) Podobno na targach Beatu Forum był to hit sprzedaży :)
Aplikacja nie należy niestety do najłatwiejszych, z tym trzeba się liczyć, mając na uwadze choćby to, że wykończenie jest pastelowe, kredowe. Najtrudniejsza jest pierwsza warstwa - niby lakier wydaje się dość rzadki, ale szybko zastyga, a co za tym idzie można narobić smug. Polecam malować szybkimi ruchami, lekko, bez zbędnego paciania. Kolejne warstwy są już lepsze zdecydowanie. Druga wyglądała względnie, trzecia bardzo dobrze - ja właśnie na trzeciej pozostałam. Plusem tego wykończenia pastelowego jest krycie. Tak tak, wiem, że trzy warstwy to dla wielu z was nie jest dobre krycie, ale jak wiadomo żółte neony są bardzo trudne pod tym względem. Wiele jest takich, które nie kryją wcale, wymagają białej bazy, dlatego uważam, że ten Orzełek i tak zasługuje na pochwałę. Nie wysycha na satynę, na moich zdjęciach jest bez topu. Co do trwałości - mogę tylko napisać jak to wygląda trzeciego dnia. Odprysków brak, końce bardzo ładne, ale pojawiają się charakterystyczne dla kredowych lakierów "zabrudzenia", mikro pęknięcia/ pajęczynki. Myślę, że to jest częstsze zjawisko u osób z mocno zawiniętymi paznokciami, jak np moje, bo bardziej "pracują", wyginają się. Zapewne top pomógłby w tej kwestii.
Zresztą, ja za ten kolor i efekt na paznokciach wybaczam mu wszystko :D

 







Przy okazji informacja. Orly Key Lime Twist został nominowany w plebiscycie magazynu Glamour - Glammies 2015. Na stronie  http://modelki.glamour.pl/glammies/najlepszy-lakier-do-paznokci można oddać swój głos i wygrać jeden z 30 zestawów kosmetyków. Każdego dnia można oddać aż 5 głosów, aż do 19 marca.
Jeśli Wam się podoba, jeśli tylko macie ochotę - głosujcie :)




Lakier otrzymałam od Orly Polska, lecz nie wpływa to na moją opinię.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...