środa, 29 marca 2017

Semilac Dirty Red 069 (lakier klasyczny)

Hej :)
O hybrydach Semilac słyszał już chyba każdy :D Ale marka ma także w swojej ofercie lakiery klasyczne, choć te są znacznie mniej popularne. Są to odpowiedniki kolorystyczne hybryd, ale nie ma wszystkich. O tych lakierach czytałam już dość dawno temu, oczywiście kusiły, ale nie chciało mi się zamawiać itd. No a kilka tygodni temu natknęłam się na nie przypadkiem w drogerii :) Zaczęłam oglądać i coraz więcej chcieć :D Sama nie wiedziałam na co się zdecydować, ale kiedy ujrzałam tę nietypową czerwień wybór stał się oczywisty. Bo jak pewnie wiecie, uwielbiam wszystkie czerwienie, ale to właśnie te niespotykane jej odcienie zawsze kuszą mnie najbardziej. Wzięłam jeszcze Crystal Top Coat, ciekawa jestem jak się spisze.
Dirty Red to kremowa czerwień, w miarę ciemna, choć jeszcze nie bordowa. Ciepła, lekko wpadająca w brąz, nieco rdzawa, ale jednocześnie ma w sobie odrobinę różu, takich wiśniowych tonów. Skomplikowany odcień i właśnie to jest w nim najlepsze <3 Poza tym nie jest w typie jelly, jak to większość czerwonych lakierów, tutaj widać jakby tę biel w bazie. Szkoda, że tak trudno aparatem oddać to wszystko, ale jeśli lubicie takie kolory to zdecydowanie polecam przyjrzeć się tej piękności :)
Formuła dość rzadka, trzeba uważać, żeby nie zalać skórek, ale jednocześnie dobrze kryjąca. Już pierwsza warstwa wygląda nieźle, ale druga jest idealna. Pędzelek prosty, nie wąski i nie szeroki, ale przede wszystkim króciutki. Lakier całkiem szybko wysechł i miał ładny połysk, ale chciałam wypróbować nowy top, więc go nałożyłam i dopiero wtedy lakier zyskał piękną błyszczącą taflę :) Tak więc na zdjęciach widzicie dwie warstwy z topem.
Lakier znajduje się w prostej butelce (7ml) z ciekawym koronkowym nadrukiem, który niestety skutecznie zasłania zawartość :D na szczęście w sklepie były bardzo ładne wzorniki. Zapłaciłam za niego 10 zł.

Wiele z was zajmuje się hybrydami, może znacie ten kolor? :)











czwartek, 23 marca 2017

Wibo Wow Granite Sand 5

Która z nas nie zna sytuacji: "za chwilę muszę wyjść z domu a paznokcie gołe" ? Oj, ja znam, a do tego wyjście z niepomalowanymi paznokciami to dla mnie ostateczność :D Aby tego uniknąć w głowie nastaje burza mózgów, czym tu na szybko pomalować? Dziś o idealnym lakierze w takiej sytuacji :) Właśnie dlatego wyciągnęłam tego "staruszka", który już w sprzedaży dostępny nie jest. Moda na piaski przycichła, ale ja nadal je lubię. 
Ten jest dość jasnym nude (możliwe, że na zdjęciu wyszedł ciut ciemniej)
z odrobinką brzoskwiniowego tonu, dodatkowo ma pomarańczowe i brązowe drobinki. Bardzo pasuje mi ten odcień, jest śliczny i zupełnie nie wiem czemu nigdy wcześniej nim nie malowałam :) Nie rzuca się w oczy, ale mimo to wygląda ciekawie. Trochę jak... bułka tarta? :D
No i jest ekspresowy! Zarzuciłam dwie warstwy na gołe paznokcie, bez bazy. Schnie błyskawicznie do ładnego, suchego piasku, u mnie efekt był "drobny", czyli taki jak lubię, nie jakieś kluchy. Do tego bezproblemowo doczyszcza się ze skórek i wokół nich jeśli zdarzy się nam coś zalać. Nie trzeba się zbytnio martwić, że zrobimy jakiś ślad zanim lakier do końca wyschnie, a nawet jeśli już to na pewno widać to mniej niż na gładkim lakierze :)
Dla mnie super :) A wy macie swoich ulubieńców ekspresowych? :)

 

 






 

piątek, 17 marca 2017

Golden Rose Rich Colour 59

Niedawno pokazywałam nr 60 z tej serii, o TU :) Tamten kolor przypadł wam do gustu, mam nadzieję, że z tym nie będzie inaczej :) To ten sam typ lakieru, tyle że różni się kolorem. Tamten zdecydowanie bardziej fioletowy, tutaj mamy piękny, ciemny odcień niebieskiego. Dla mnie to jeszcze nie granat, ale pewnie dla niektórych już tak :) Wydaje mi się, że i ten lakier ma w sobie kropelkę fioletu, taka minimalną poświatę tego koloru, tylko musicie wziąć pod uwagę, że aparat go mimo wszystko znacznie zniebieszcza. Ja trochę poprawiłam kolor, ale i tak większość będzie zależała od ustawień monitora. W tym przypadku shimmer może wydawać się bardziej widoczny, wynika to chyba z faktu, że jest on znacznie jaśniejszy, stąd i całościowo lakier wypada jaśniej od brata nr 60.
Lakierem maluje się dobrze, choć przy pierwszej warstwie nie radzę dużo maziać, bo można zrobić prześwit, natomiast druga warstwa już jest na tip top :) U mnie widzicie dwie warstwy z topem.
Jak Wam się podoba ta elektryzująca niebieskość? :) bo mi bardzo!





Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

czwartek, 16 marca 2017

Golden Rose Rich Colour 77

Hej :) Dziś zmieniamy klimat, po nudziakach wracamy do błysku :) 
Jest to żółtawe złoto (ale nie przesadzone), o drobinkowym wykończeniu. Właściwie trudno je dokładnie określić, ni to shimmer, ni drobniutki brokat, trochę metalik, pociągnięcia pędzla są bardzo mało widoczne.
Kiedy dostałam boxa właśnie to złoto od razu mnie zaciekawiło, a po próbie na wzorniku wręcz zachwyciło. Dlatego akurat ten lakier wylądował na paznokciach najwcześniej, ale niestety czar jakby trochę prysł... Wyglądał słabiej niż na wzorniku, nie wiem jak to określić, ale po prostu gorzej. A potem okazało się, że jednak znalazłam na niego sposób. Po prostu dwie warstwy - mimo dobrego krycia - nie robiły tego efektu, trzecia warstwa sprawia, że wygląda dużo lepiej. Ale wg mnie wygląda jeszcze lepiej jeśli ostatnią warstwę nałożymy gąbką :) I w tej formie go dziś zobaczycie. Na 3 zdjęciu od góry możecie porównać: kciuk malowany normalnie trzema warstwami, a reszta paznokci dwie warstwy + trzecia gąbkowa. Poza tym na drugim i ostatnim zdjęciu jest z topem, na reszcie bez. Gąbka daje delikatną chropowatość drobin, stąd top nadaje gładkości, ale mi się podobał i bez niego :)
Malowanie przyjemne, nie było kłopotów, ze zmywaniem też nie ma tragedii, aczkolwiek shimmer stawia trochę oporu i co nieco trzeba się przyłożyć, wiadomo to nie czysty krem :)
Zdjęcia się powiększają :)







Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

środa, 15 marca 2017

Golden Rose Prodigy Gel 02

No dobra, obiecuję, że to ostatni delikates na razie :D Po całej armii nudziaków dziś pokażę róż. Jasny, lekko mleczny odcień. Nie jest podbity bielą czyli kredowy, dlatego na dłoniach wygląda bardzo naturalnie, subtelnie i dziewczęco :)
W tym przypadku krycie jest troszkę słabsze, co prawda na innych końcówkach dwie warstwy mogą być wystarczające, ale ja wolałam namalować trzy cieńsze niż dwie grube. Samo malowanie nie jest kłopotliwe. Na pierwszym zdjęciu lakier widzicie z topem z zestawu Prodigy Gel, na kolejnych bez niczego - jak widać połysk i tak jest bardzo ładny, choć oczywiście top jeszcze bardziej wszystko scala :)
Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu ten słodki różyk :)

 



Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię. 
 

wtorek, 14 marca 2017

Golden Rose Prodigy Gel 03

Cześć :)
Zestaw Prodigy Gel miałam już okazję wam wcześniej przedstawiać, pokazywałam piękny kolor i pisałam o topie. Miałam nadzieję, że top będzie tym moim niekurczącym ideałem, ale niestety tak się nie stało. Z czasem zaczął gęstnieć (jak wszystkie inne zresztą) i właśnie kurczyć. Nie za każdym razem, ale jednak. Teraz świeża butelka znowu kurczy mniej, rzadziej, ogólnie lubię używać tego topu, choć musiałam zaakceptować ten jeden minus :) Co się jeszcze zmieniło od tamtej pory? Teraz nie ma konieczności kupowania zestawu, można nabyć sam lakier kolorowy, co jest dobrą opcją kiedy się już top posiada, lub po prostu go nie chcemy :) Fajnie, że GR bierze pod uwagę takie sugestie.
No ale przejdźmy do koloru... Kolejny nudziak :D Jak zobaczyłam butelki to pomyślałam, że ten i pokazywany już Ice Color 107 są niemal identyczne, ale tak nie jest. Tamten w porównaniu do tego jest ciemniejszy, cieplejszy, mniej różowy. Ten jest takim delikatnym brązowo-różowym nude, aczkolwiek nadal ciemniejszym od mojej skóry.
Aplikacja nie sprawia problemów. Formuła kremowo-żelowa, przy pierwszej warstwie wydaje się rzadsza, a przy drugiej jakby gęściejsza, dlatego dobrze jest nie nabrać zbyt mało lakieru, tylko od razu sprawnie rozprowadzić odpowiednią ilość. Wtedy lakier się ładnie sam poziomuje i nie smuży. Dziś pokazuję wam dwie warstwy solo, bez topu - jak widać połysk i tak jest super. Żelowy top z tego duetu został użyty za to TUTAJ i jeszcze będzie pokazany z  innym kolorem wkrótce.





Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.





poniedziałek, 13 marca 2017

Golden Rose Ice Color 104

Hej :)
Kolejny nudziak, tym razem różowo-beżowy, jasny i bardzo delikatny :) Wygląda na dłoniach niesamowicie schludnie, czysto i lekko, a przy tym nie rzuca się w oczy. W tym przypadku wydaje mi się, że będzie pasował do większości odcieni skóry. Podobał mi się też efekt po jednej warstwie tego lakieru (nie smużył) - półtransparentna wersja może świetnie wyglądać na takich króciuteńkich paznokciach :)
Podobnie jak poprzednicy z tej serii (107 i 119) nie jest kredowy i maluje się nim bardzo przyjemnie, a jednocześnie dobrze kryje, bo wystarczą dwie warstwy. Co prawda na zdjęciach minimalnie widać końcówki, ale na żywo było naprawdę ok. Lakier ma bardzo ładny połysk, u mnie bez topu :)

No ja jestem zauroczona <3






Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

środa, 8 marca 2017

Golden Rose Color Expert 05

Hej :)
Mój ostatni golden box zawiera głównie lakiery w nudziakowych klimatach, a dziś pokażę taki, który sama kupiłam już chwilę temu :) A że malowałam nim akurat niedawno zawieruszył się gdzieś do boxowego foto :D
Był czas, że dość intensywnie szukałam swojego "manekinowego" odcienia, którego znalezienie nie jest takie łatwe, ale z tym odcieniem trafiłam akurat dość dobrze. Wiadomo, lakier raczej nigdy nie będzie odpowiadał kolorowi skóry w 100%, ale ten bardzo pasuje moim dłoniom. To piękny odcień beżu, lekko żółty, czysty, rozbielony nie za bardzo, nie za mało. Choć osobiście kocham odcienie kremowe, pastelowe i jaśniejsze od skóry - to ten również trafia do moich ulubieńców <3 Wydaje mi się, że nie będzie dobrze wyglądał na bardziej różowej cerze - bo widziałam to na swojej zaróżowionej od gorącej wody ręce, podczas gdy druga miała normalny kolor - no tak jakby to był różny lakier na paznokciach...
Tak jak wspomniałam, w tym odcieniu jest trochę więcej bieli niż np. w niedawno pokazywanych Ice Color, przez co maluje się ciut gorzej, ale też trudno mi to do końca ocenić, bo trafiłam na felerny pędzelek :/ Do pełnego krycia wystarczyły mi dwie warstwy, więc tu bez zmian :) Tak więc, jak na nude i to z zepsutym pędzelkiem to nadal świetny wynik! Przy starannym malowaniu nie smuży i w miarę dobrze się poziomuje. U mnie na zdjęciach dwie warstwy z topem, choć bez niego także nieźle wygląda i błyszczy. Za tę cenę kilku złotych to naprawdę rewelacja, a wiadomo, że o dobre cieliste lakiery trudno :)

A wy macie swoich ulubieńców w tej kategorii? :)




wtorek, 7 marca 2017

Orly Celebrity Spotting

I jak to czasem u mnie bywa - na koniec chyba największa gwiazda kolekcji :) Ja co prawda w przypadku Sunset Strip nie umiem wybrać ulubieńca, bo każdy jeden lakier bardzo mi się podobał, ale patrząc obiektywnie po blogach to chyba właśnie ten fiolet zyskał największą popularność :) I nie ma się co dziwić! To piękny odcień fioletu, tak naprawdę dość ciemny i nawet lekko stonowany bym powiedziała, ale też naszpikowany genialnym złoto-różowym glassfleckiem, co stanowi doskonały duet. Drobinki są doskonale widoczne i to właśnie one ocieplają i ożywiają lakier. Dodam jeszcze, że w tym przypadku ilość warstw wpływa na kolor - im więcej tym lakier chłodniejszy i ciemniejszy i wg mnie jest to dość widoczne, ale to w sumie dobra opcja, bo można się trochę kolorem pobawić.
Malowanie bardzo przyjemne, formuła dość rzadka, ale mi to osobiście nie przeszkadza. Pierwsza warstwa jest dość przejrzysta, ale już druga wszystko ładnie równa. U mnie widzicie właśnie dwie warstwy bez topu. No właśnie, lakier dość ładnie błyszczy, ale jak to glassfleck - po jakimś czasie drobinki stają jakby widoczne na powierzchni, stąd warstwa topu wydobywa z lakieru jeszcze więcej uroku :)
Zdjęcia robione w bardzo zmiennym świetle, słońce co chwilę wychodziło zza chmury, ale dzięki temu zobaczycie, że odcień potrafi się zmieniać. Większość zdjęć się powiększa, zapraszam do oglądania :)
Nie wiem jak Wy, ale ja chcę więcej takich glassflecków! :)













Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

poniedziałek, 6 marca 2017

Orly Up All Night

Cześć :)
Dziś przedstawiam lakier, który wg mnie jest najbardziej oryginalny z całej kolekcji. Naprawdę jest nietuzinkowy i nie widziałam nigdy czegoś podobnego! :) Dla mnie to połączenie jakby kremowej szarości i srebra. Wykończenie trudno opisać - z jednej strony metaliczny shimmer (w którym można dostrzec z bardzo bliska jasne niebieskie i różowe drobinki), ale lakier nie jest typowym metalikiem czy chromem. Ten shimmer widać głównie "ze światłem", wtedy można dostrzec ewentualne pociągnięcia pędzla, ale są one naprawdę niewielkie jeśli malujemy cienkie warstwy, moim zdaniem grubsze zawsze to uwydatniają. Z drugiej strony w bazie można dostrzec takie mikroskopijne czarne punkciki, które są uzupełnieniem shimmeru i dają takie troszkę zamszowe wrażenie - lakier świetnie wygląda zmatowiony :) Ten efekt z kolei dobrze widać pod światło, w pełnym cieniu. Dlatego, tak jak już napisałam, całość jest bardzo ciekawa :) No i to lakier, który świetnie nadaje się do nakładania gąbką, dzięki czemu znowu możemy wyczarować inny wygląd - wydobyty zostaje jeszcze bardziej shimmer, ale już w formie rozproszonej, a nie "pionowej". 
Aplikacja fantastyczna, nie ma tu żadnych komplikacji jak dla mnie. Lakier bardzo dobrze kryje, już nawet jedna warstwa wygląda przyzwoicie, a dwie są idealne. Można go zostawić solo lub zatopować, z topem shimmer się nieco zatapia, dając fajną głębię, różnica nie jest duża, ale można ją dostrzec. Zdjęcia robiłam zarówno bez topu jak i z nim, niestety sobie ich nie podzieliłam i teraz nie potrafię powiedzieć, które są które w poście. 
Zdjęcia można powiększyć.

Jak wam się podoba? :)







Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

piątek, 3 marca 2017

Golden Rose Ice Color 107

Hej :)
Tym razem kolejny maluszek i znowu w szeroko pojętym kolorze nude, a jednak całkiem inny :) Tutaj mamy ciemniejszy ciepły beż, taki trochę karmelowy. Na zdjęciach (w zależności od monitora) może się wydawać, że zlewa się z kolorem mojej skóry (bladej zimą), jednak na żywo jest ciemniejszy i jakby bardziej pomarańczowy. Jest zupełnie kremowy i nie jest podbity bielą jak pastele, dlatego wygląda lekko i nie rzuca się w oczy, a jednak robi "look" :)
Technicznie sprawa wygląda zupełnie jak w poprzedniku z tej serii - pierwsza warstwa dość transparentna, druga idealnie wykańcza manicure :) Maluje się bezproblemowo, no i super błyszczy. Na zdjęciach dwie warstwy bez topu. 
Lubicie takie nudziaki? :)




Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

czwartek, 2 marca 2017

Orly Last Call

Last Call to taki typ lakieru, który z tego co wiem wiele z was odstrasza i ogólnie nie cieszy się największym powodzeniem. Bo niby jest perłowy i takie tam. Z jednej strony to rozumiem - bo lakiery takie jak ten trochę inaczej wyglądają na zdjęciach niż na żywo. Zdjęcia wyolbrzymiają ten frostowy połysk, który na żywo jest bardziej opalizującą poświatą, a żeby zobaczyć pociągnięcia pędzla trzeba się przyjrzeć. Drugą kwestią jest kontrast kolorystyczny między bazą lakieru, a wspomnianym shimmerem. Shimmer tak naprawdę jest opalizujący - niebiesko-fioletowo-różowy, a pod mocnym kątem pod światło nawet lekko złoty! Na zdjęciach często wychodzi wręcz niebiesko i zbyt chłodno, kontrastowo do ciepłej bazy (tutaj fuksjowej, nawet lekko malinowej). W rzeczywistości kontrast jest, ale nie aż taki i moim zdaniem wygląda to bardzo ciekawie, całość się fajnie zmienia podczas ruchu dłoni. Baza jest żelkowa, więc manicure wygląda lekko pomimo nieco metalicznego charakteru lakieru. 
Aplikacja bez zarzutu, choć na moich paznokciach ma jedną wadę, czyli jak zwykle krycie. Z tego co czytałam, u niektórych kryje po dwóch warstwach, a ja musiałam dać aż cztery. Owszem, wygląda ładnie i równomiernie nawet po dwóch, ale moje końcówki bardzo przebijają, więc ja zawsze wolę dołożyć, zwłaszcza jeśli aplikacja jest tak bezproblemowa. U mnie na zdjęciach bez topu - połysk jest ok :)






Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię.

środa, 1 marca 2017

Orly Invite Only

Dziś post z lakierem, który pochodzi z zimowej kolekcji Sunset Strip. Owszem, to zieleń, która świetnie sprawdzi się w świątecznych, choinkowych mani, ale też... w wiosennych! Jest to genialny kolor - żywy, intensywny, czysty. I niestety należy do grupy tych, które nie dają się uchwycić na zdjęciach :( Dlatego nie polecam zbytniego sugerowania się nimi, choć oczywiście starałam się co nieco poprawić w programie, by mimo wszystko był jakiś pogląd na kolor. To NIE jest żadna przybrudzona, przygaszona, zgniła, ani też niebieskawa zieleń. Takiego koloru jeszcze nie miałam, ani nie widziałam :) Fankom zieleni polecam w ciemno <3 Jeszcze tylko dodam, że na paznokciach wychodzi trochę ciemniej niż wygląda w butelce.
Aplikacja jest świetna, maluje "się samo" :) Formuła znana w Orlikach; kremowo-żelkowa, w tym przypadku idealne krycie mamy już po dwóch warstwach. Trudno mi określić wykończenie po wyschnięciu: na wzorniku zasechł do typowej satyny, natomiast na paznokciach był początkowo ładnie błyszczący, a potem już tak lekko błyszczący. Nie czekałam do całkowitego wyschnięcia, bo tak średnio mi się to widziało, ani mat, ani satyna - nałożyłam top i w takiej wersji jest na zdjęciach :)

Komu się podoba tak jak mi? <3









Lakier został wysłany mi do recenzji, lecz nie wpływa to na moją opinię. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...