poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rychło w czas czyli debiut naklejkowy

Konkretnie o naklejki wodne chodzi :D
Zawładnęły przecież na dobre blogami, a ja jakoś nie mogłam się nigdy zdecydować. W końcu przy okazji czegoś tam skusiłam się na jeden arkusik na Allegro.Kosztowało to 3,50 - nie majątek, a musiałam sprawdzić o co tyle szumu :) Zwykłych naklejek trochę leży w moim pudełeczku, ale jakoś nie zachęcają do użycia.... wzory średnie, a z reguły grube to to i odstaje.
No ale wodne to inna bajka. Faktycznie, roboty z tym niewiele, a sprawdzają się bardzo fajnie. Wystarczy zdjąć folię, pociąć na kawałki, zanurzyć na kilka sekund w wodzie, odkleić wzór od papierka i nałożyć na paznokieć... Na moich dość zaokrąglonych paznokciach niektóre kawałki nie chciały się przykleić idealnie, ale że naklejki są bardzo cieniutkie, jakoś to wszystko dało się wyklepać ;) Uff. Po pokryciu topem było gładziutko, nic nie haczyło nawet po kilku dniach noszenia. Arkusz zawiera podwójny komplet, ja wykorzystałam dokładnie połowę - na obie dłonie oczywiście :) więc jeszcze pewnie ten wzór pojawi się w jakimś mani. Kolejnym plusem jest to, że kwiaty są symetryczne, więc możemy identycznie przyozdobić lewą i prawą dłoń :)
Czy polecam? pewnie :) szybka metoda na ozdobienie paznokci, wzorów do wyboru mnóstwo, dobra aplikacja i jakość, a do tego przystępna cena. Chyba to nie będą moje ostatnie naklejki :)

Użyte lakiery:
naklejki wodne
top










sobota, 26 kwietnia 2014

Colour Alike Biała Fabryka 470

Hej :) 
O tym lakierze wspominałam w tym poście, użyłam go wtedy jako bazę pod piasek. Tym razem pełne mani z jego użyciem i recenzja :)
Od razu mogę napisać, że bardzo podoba mi się i nazwa i sam kolor... a kolor to jest ciekawy do opisania - mleczny, kość słoniowa, złamana biel z nutą beżu... podobny do słynnej porcelanki Orly, ale jednak inny :) Nie ma w sobie różowych tonów, ale widzę, że pewnie w zależności od monitora, u was czasem tak wygląda. W butelce można dostrzec minimalny shimmer, ale trzeba się moocno wpatrywać, a na paznokciach nie widać go dosłownie wcale.
Nie jest kredowy, podbity bielą, ale nie kryje źle - u mnie widzicie trzy cienkie warstwy bez topu. Warstwy malowałam "na raty" więc trudno mi dokładnie określić czas schnięcia, ale chyba taki przeciętny. Maluje się przyjemnie, może trochę smużyć w trakcie, ale potem już wygląda ładnie. No i chyba tyle, nie ma się tu nad czym rozwodzić :D
Ps. nie ma zdjęcia w słońcu, ale znajdzie się takie w następnym poście :)











sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołych Świąt!

Wszystkim którzy obchodzą i nie obchodzą, życzę przyjemnie spędzonych chwil, spokoju i samych radości :) Smacznego jajka! :D

Buziaki :*


wtorek, 15 kwietnia 2014

Life 24

Hej :)
Trochę o tych lakierach już w blogosferze było, więc pewnie je kojarzycie :) Są dostępne w Super-Pharm, kosztują 5 zł, ale czasami można trafić na promocję i kupić jak ja za 3,50 :D
Kolor tego lakieru to przykurzony róż z odrobiną fioletu. W bazie pływa biały i czarny brokat w trzech różnych rozmiarach. Kombinacja bardzo ładna trzeba przyznać, ale jak kwestie techniczne? Lakier bardzo słabo kryje, baza jest transparentna. Na zdjęciach widzicie 4 warstwy (i jedna topu), tyle moim zdaniem jest optymalnie, choć kolor i tak jest inny niż w butelce, bardziej różowy. Można to załatwić nakładając go na inny kryjący lakier, jak topper, ale ja wolałam spróbować solo :) Sama konsystencja jest fajna i maluje się całkiem nieźle, ale drobiny sprawiają trochę kłopotów. Łowić ich na szczęście nie trzeba (przy pierwszej warstwie nabierały się głównie te mniejsze), jest ich wystarczająco dużo. Problem raczej tkwi w równomiernym rozłożeniu heksów, zwłaszcza tych większych, no ale koniec końców jakoś sobie poradziłam i wyszło nawet nieźle. Plusem jest to, że całość jest naprawdę dość gładka (jak na brokat), dołożyłam jedną cienką warstwę topu. I jeszcze jeden spory minus - wysychanie, oj kiepsko, kiepsko. No ale można potraktować wysuszaczem i powinno pomóc. 
Jak widać lakier ma trochę wad, choć efekt mi się podoba, zwłaszcza ciekawy, zmienny odcień brudnego różu, no i ta głębia, która powstaje dzięki warstwom :) Gdyby był droższy byłabym pewnie trochę rozczarowana, ale za tę cenę- nie czepiam się ;)
A Wy co myślicie? :)









piątek, 11 kwietnia 2014

Claire's Dizzy

Witam się :)
Tym razem nie będę oryginalna :D ten neonowy topper położyłam na biel - jest to chyba najpopularniejsze połączenie i nie dziwię się, bo jest według mnie najładniejsze :)
Jak widać lakier składa się z neonowych sześciokątów - żółtych, zielonych, różowych i mniejszych niebieskich. Aplikacja - tragedia :D coś w stylu Ruletki od Vipery, albo jeszcze gorzej... Po nałożeniu jednej warstwy lakieru na paznokciu zostają ze dwa, trzy hexy, czasem ani jeden! Resztę więc musiałam dokładać za pomocą wykałaczki. No ale efekt po zalaniu topem jest super, mi się mega podoba, więc przeboleję to nakładanie :)
Brokat nie jest ani super cienki, ani przesadnie gruby, nie ma większych problemów z zatopowaniem go, haczeniem itd. Lakier kosztuje ok. 14 zł.

Użyte lakiery:
Claire's Dizzy - jedna warstwa, plus dokładany brokat
top

Podoba Wam się taka kolorowa wariacja? :D













środa, 9 kwietnia 2014

My Secret French Manicure 01

Cześć :)
Moje białe lakiery przyprawiały mnie już o takie nerwy, że w końcu zebrałam się do kupna nowego, bo jak wiadomo biały lakier to ważna rzecz :D
Zdecydowałam się na frenchowy My Secret, bo czytałam dobre opinie, a że nie kosztuje wiele to czemu by nie spróbować? I nie zawiodłam się!
Lakier ma fajną formułę - nie jest bardzo kredowy, dzięki czemu przyjemnie się nim maluje, a jednocześnie ma dobre krycie. U mnie widzicie dwie warstwy bez topu, ale myślę, że w zależności od grubości warstw i techniki malowania będą to zazwyczaj 2-3 warstwy. Podczas malowania pojawiały mi się delikatne smugi, ale jak widać same ładnie się wypoziomowały i lakier wygląda gładko. Ma też ładny połysk :) Pędzelek śmieszny, ścięty skośnie z jednej strony, pewnie dlatego, że lakier niby przeznaczony do francuskiego, ale kształt ten nie przeszkadzał mi, a nawet całkiem nieźle sprawował się w malowaniu przy skórkach :) Wysychanie nie jest błyskawiczne, ale też nie gorsze niż w innych białych lakierach, którymi miałam okazję malować. 
Póki co - dla mnie ma same plusy :) nie wiem tylko jak z trwałością i jak długo zachowa taką formułę, czy nie zglucieje itd. To mogę napisać przy następnym jego użyciu, bo na pewno takie będą :)

Miałyście może z nim styczność? a może macie porównanie do czegoś lepszego? :)







poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Kiko Mirror 616

Hej :)
Dziś przybywam z kontrowersyjnym wykończeniem metalicznym - dla jednych nie do zaakceptowania, a dla innych wręcz przeciwnie. Ja jestem w grupie, które to wykończenie lubi, ale oczywiście chciałabym, żeby lakiery metaliczne były naprawdę gładkie, bez widocznych pociągnięć pędzla, a to już nie takie łatwe. Swego czasu bardzo chciałam z tego powodu jakąś lusterkową Laylę, ale jakoś się nie złożyło. Za to trafiły w moje ręce dwa Kiko, dziś będzie o jednym z nich :) Oczywiście leży już u mnie chwilę, a do jego użycia skłoniły mnie atakujące zewsząd swatche Opi Push And Shove... :D
Do rzeczy - Kiko 616 to jasne, metaliczne srebro. Pociągnięcia pędzla są widoczne, ale nie w dużym stopniu. W każdym miejscu i świetle ten lakier wygląda inaczej, z każdym ruchem dłoni się zmienia. Czasem tych pociągnięć nie widać wcale (zwłaszcza oczywiście z pewnej odległości), a lakier rzeczywiście daje trochę lustrzany efekt. Oczywiście trzeba malować starannie, aby tych śladów pędzla było jak najmniej. Dla niektórych może to nie być łatwe, ale formuła sama w sobie jest dobra. Pierwsza warstwa kryje bardzo dobrze, ale ja przy niej próbowałam co i jak, aby efekt był najlepszy, a druga już była wykończeniem. Najlepszy efekt dają wg mnie średnie warstwy, nie za cienkie, bo gdy braknie lakieru dołożenie jest trudne i nie za grube, bo wtedy ślady metaliczne są bardziej widoczne. Oczywiście takie wykończenie uwidacznia każdą nierówność płytki, trzeba mieć to na względzie. Na zdjęciach widzicie dwie warstwy, bez top coatu.
Natomiast dwa ostatnie zdjęcia to lakier z dołożoną trzecią warstwą, ale... za pomocą gąbki makijażowej. Byłam ciekawa efektu, ale rozczarował mnie. Owszem pociągnięcia znikają, ale są inne "ślady", powstaje coś jakby zmrożony lakier. Może na zdjęciu nie wygląda to źle, ale w rzeczywistości gorzej, no i znika cały lustrzany efekt. Ja zdecydowanie wolę tradycyjne malowanie w tym przypadku.
Lakier wysycha szybko, ale ma słabą trwałość. Szybko ścierają się końce, a powierzchnia traci na wyglądzie, ale - zrobiłam test na jednym paznokciu, pokryty topem trzyma się znacznie lepiej.

Czy jestem zadowolona? z jednej strony tak, bo to moje najlepsze do tej pory metaliczne, chromowe srebro. Ale wydaje mi się, że w przypadku Layli czy Opika efekt jest bardziej lustrzany..
Co myślicie? :)






  













wtorek, 1 kwietnia 2014

Opi DS Extravagance [picture heavy]

Co to znaczy być głupkiem? Ano na przykład pomalować taką pięknością po ponad dwóch latach jej posiadania.... Wiem wiem, wstyd! Ale lepiej późno niż wcale :D Nadrabiam za to ilością zdjęć :)
Na temat lakieru rozpisywać się nie będę, to fioletowo-śliwkowo-różowe holograficzne cudo. Kolor mocny, ale lekko stonowany, nie jaskrawy. No i te cudne drobiny! Poza standardowym holograficznym pyłkiem mamy tu wręcz takie płatki, coś jakby holograficzny glassfleck. Holo całkiem mocne, rozproszone, pięknie kolorowo błyszczące. Aplikacja, formuła, wysychanie w porządku, bardzo dobre krycie - na zdjęciach dwie warstwy. Jedyny minus to taki, że końce dość szybko się wycierają, ale odprysków póki co brak :)
Mimo, że zdjęcia wyszły naprawdę dobrze, to i tak uważam, że na żywo robi jeszcze większe wow :)

Większość zdjęć się powiększa (polecam).






















Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...